Żużel. Apator - Falubaz. Mecz o coś więcej niż tylko utrzymanie? Frątczak jest pewien jednego [ZAPOWIEDŹ]

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Julia Podlewska / Na zdjęciu: Jack Holder
WP SportoweFakty / Julia Podlewska / Na zdjęciu: Jack Holder
zdjęcie autora artykułu

Gdy torunianie spadali z PGE Ekstraligi w 2019 roku, na osłodę pokonali w swoim ostatnim meczu zielonogórzan. Teraz jedni i drudzy są stawiani w roli tych, którzy mają walczyć o utrzymanie. Zdaniem Jacka Frątczaka może nawet nie tylko o to.

Sezonu 2019 do końca w niepamięć puścić nie można, bo służyć musi jako przestroga i bat na przyszłość dla toruńskiego środowiska. Get Well Toruń wygrał wtedy zaledwie dwa spotkania i z hukiem spadł z najwyższego ligowego szczebla - po raz pierwszy w swojej historii. Po 43 latach spędzonych wśród najlepszych. Ostatni mecz odbył się na Motoarenie, a rywalem była ta sama drużyna, która w Wielkanoc ponownie zawita do Grodu Kopernika.

Marwis.pl Falubaz Zielona Góra stracił na początku tamtego starcia Nickiego Pedersena, przegrał 44:46, ale i tak był pewny udziału w fazie play-off. To samo udało się osiągnąć przed rokiem, choć w obu przypadkach skończyło się brakiem medalu. W tym roku Myszka Miki prawdopodobnie musi zmienić nieco nastawienie i pomyśleć przede wszystkim o zachowaniu ligowego bytu. Skład zielonogórzan uległ w końcu sporym zmianom i ich siły nie ocenia się już tak wysoko.

Status beniaminka oraz także notowania wskazujące na batalię o ligowy byt w przypadku eWinner Apatora Toruń sprawiają więc, że jednych i drugich widzi się w dolnych rejonach tabeli PGE Ekstraligi. Stąd waga tego meczu jest duża. - Wejście w sezon jest niezwykle ważne. Popatrzmy na sytuację w Gorzowie czy Lublinie. Tam nie błyszczą formą. Wbrew temu, co się mówi, sparingi dużo pokazują. Spójrzmy na Roberta Lamberta, który regularnie wygrywa. Może się więc okazać, że spotkanie w Toruniu będzie o punkty, które dadzą coś więcej niż tylko utrzymanie. Powiem zresztą szczerze. Jestem pewien, że jedna i druga drużyna się w tej lidze utrzyma - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Jacek Frątczak.

ZOBACZ WIDEO Lambert opowiada o różnicach w poziomie lig. Mówi też o Motorze Lublin

Falubaz przeszedł sporą kadrową zmianę. Do jego szeregów dołączyli Matej Zagar i Max Fricke. Oprócz tego zupełnie nowa jest formacja młodzieżowa, która nie ma ekstraligowego doświadczenia i jak uważa były menadżer obydwu klubów, może mieć duże problemy, co wymusza na nowych seniorach jazdę na wysokim pułapie. - Zagar i Fricke radzili sobie różnie w ostatnich latach. I w kontekście tego meczu, przez to jakimi juniorami dysponuje Falubaz, to oni muszą pojechać na sto procent swoich możliwości. To jest ta różnica, bo w Toruniu zakup w formacji juniorskiej jest kapitalny - stwierdza.

Obawy dotyczą także Jana Kvecha. - Nie mamy za dużego wsparcia w juniorach, a na dodatek ten, który mógłby najbardziej pomóc z pozycji do lat 24, czyli Mateusz Tonder wypadł na półtora miesiąca. Trudno się więc spodziewać, że debiutujący na toruńskim torze Jan Kvech mógłby coś wielkiego zrobić. Pytanie jest proste: na kim te punkty miałby zdobywać? - pyta Frątczak.

Wiadomo już, że w zestawieniu Aniołów na niedzielę znajdzie się Adrian Miedziński. Poza składem znalazł się przez to Tobiasz Musielak. Jak to i całą dość zagmatwaną sytuację z wyborem jednego z nich ocenia nasz rozmówca? - Ciężki temat. Mnie zaskoczyła jedna rzecz, bo nie rozumiem tutaj ciągu logicznego. Najpierw mamy jesień i Tobiasz ogłasza, że zostaje i ma komfort miejsca w składzie, a potem rzutem na taśmę klub przedłuża umowę i to z aneksem finansowym z Adrianem. W grudniu natomiast trener Tomasz Bajerski mówił, że on podjął decyzję, kto zostaje, więc logicznie rzecz biorąc, wskazywało to na Musielaka. Przez miesiąc nie mógł przecież podjąć decyzji na podstawie toru - dziwi się ekspert.

- Tydzień temu już powiedziałem, że z Falubazem pojedzie Miedziński. Spójrzmy jednak na kalendarz. Apator ma potem mecze we Wrocławiu i Lesznie, gdzie zmierzy się z moim zdaniem tegorocznymi finalistami. Absolutnie, za żadne skarby nie wypożyczałbym Musielaka. Czym innym będzie mecz u siebie, a czym innym na wyjeździe. Na dziś nie wolno rezygnować z Tobiasza. Do trzeciej lub czwartej kolejki wiele się może pozmieniać - przestrzega Frątczak.

Na koniec dodajmy, że w jednej i drugiej drużynie są zawodnicy, którzy w ostatnim miesiącu mieli pozytywne wyniki testów na obecność koronawirusa. Byli to: Chris Holder, Jack Holder i Kamil Marciniec po stronie toruńskiej oraz Patryk Dudek po stronie zielonogórskiej. Wszyscy mieli przez to mocno zakłócone przygotowania do inauguracji.

Wielkanocne starcie na Motoarenie będzie pierwszym w tym roku w PGE Ekstralidze. Początek planowany jest na godzinę 16:30. Jak wiadomo, na trybunach zabraknie kibiców, czego powodem jest tzw. lockdown obowiązujący na terenie całego kraju.

Awizowane składy:

eWinner Apator Toruń: 9. Paweł Przedpełski 10. Jack Holder 11. Kamil Marciniec 12. Petr Chlupac 13. Chris Holder 14. Krzysztof Lewandowski 15. Karol Żupiński

Marwis.pl Falubaz Zielona Góra: 1. Jan Kvech 2. Patryk Dudek 3. Max Fricke 4. Piotr Protasiewicz 5. Matej Zagar 6. Nile Tufft 7. Jakub Osyczka

Początek meczu: godz. 16:30 Transmisja: nSport+ Sędzia: Paweł Słupski Komisarz toru: Michał Wojaczek

Prognoza pogody (yr.no): Temperatura: 7° Wiatr: 18 km/h Deszcz: 0.0 mm

CZYTAJ WIĘCEJ: Nicki Pedersen drugim najstarszym w PGE Ekstralidze. Ścigania ciągle mu mało Patryk Dudek pełny nadziei przed inauguracją PGE Ekstraligi. Początek będzie jego?

Źródło artykułu: