Australijczyk był w ubiegłym sezonie liderem pierwszoligowego Orła i trzecim najskuteczniejszym żużlowcem eWinner 1. Ligi. W trakcie rozgrywek na meczach łódzkiego klubu zaczął pojawiać się Marcin Gortat, który szybko stał się wielkim fanem Rohana Tungate'a. Były zawodnik NBA nawiązał z zawodnikiem współpracę i zaczął mu pomagać przy negocjacji kontraktu na sezon 2021. Ostatecznie 31 - latek trafił do Unii Tarnów, co było rozczarowaniem dla łódzkich kibiców.
Nic więc dziwnego, że relacje Witolda Skrzydlewskiego z Marcinem Gortatem się popsuły. Teraz mamy kolejną wymianę zdań, bo były koszykarz był ostatnio gościem WP SportoweFakty i opowiadał o swojej współpracy z Australijczykiem i relacjach z głównym sponsorem Orła.
- Komentarze pana Skrzydlewskiego w mediach są totalnie niepotrzebne i wręcz śmieszne. Ostatnie wywiady na pewno nie były dla niego korzystne. Myślę, że najbliższy sezon pokaże, jakim liderem jest Rohan, który liczy, że z Unią Tarnów awansują do PGE Ekstraligi. Podczas rozmów siedzieliśmy w pokoju i byłem wtedy akurat tłumaczem. Słyszałem wtedy, że to był pierwszy sezon Rohana, kiedy zdobywał tyle punktów, bo nigdy wcześniej tak nie jeździł. Cały czas tylko tego wysłuchiwałem. Później wróciliśmy do statystyk, dziennikarze żużlowi pokazali mi, jak on się spisywał i okazało się, że był totalnym liderem Orła przez pięć lat i jednym z najlepszych żużlowców w pierwszej lidze - powiedział Gortat. Cały fragment rozmowy można odsłuchać TUTAJ.
ZOBACZ WIDEO Gortat mocno o Skrzydlewskim. "Jego komentarze były wręcz śmieszne"
Na odpowiedź Skrzydlewskiego nie musiał długo czekać. - Zacznijmy od tego, że coś mu się pomyliło - stwierdził działacz. - Taki sportowiec jak on powinien wszystko dokładniej sprawdzać. Statystyki są łatwo dostępne. Miniony sezon był zdecydowanie najlepszym Rohana Tungate’a w barwach Orła Łódź. Wcześniej nie był naszym liderem - przyznał Skrzydlewski, który nie ma wątpliwości, dlaczego 31-latek po udanym sezonie odszedł z Łodzi.
- Uważam, że pan Tungate jeździłby nadal w Orle, gdyby u jego boku w pewnym momencie nie pojawił się pan Gortat - zapewnił Skrzdlewski. - Pan Gortat jest łodzianinem i mam do niego szacunek, ale uważam, że w tej całej historii zależało mu na tym, żeby się pokazać, bo jest twarzą eWinnera, czyli sponsora pierwszej ligi. Myślę, że wykonywał swoje obowiązki, ale przy okazji twierdzę, że tym postępowaniem zrobił wielką krzywdę zawodnikowi - stwierdził Skrzydlewski.
Główny sponsor Orła podkreśla, że chciał zatrzymać w Łodzi Tungate’a, ale w pewnym momencie był zniesmaczony przebiegiem negocjacji z żużlowcem i jego otoczeniem. – Jeśli po drugiej stronie jest tak światowy człowiek, to uważam, że należy wymagać od niego większego taktu, gdy ktoś leży umierający w szpitalu. Jeśli czegoś takiego brakuje, to ja mogę tylko współczuć - podsumował Skrzydlewski, który nawiązał w ten sposób do czasu, kiedy toczył morderczą walkę z koronawirusem. Więcej na ten temat można przeczytać TUTAJ.
Dodajmy, że prowadzony przez Skrzydlewskiego Orzeł spotka się w przyszłym sezonie z Unią Tarnów, do której trafił Tungate. Obie drużyny rywalizują bowiem w eWinner 1. Lidze.
Zobacz także:
Duży talent przyszedł do Włókniarza