Nicki w pokonanym polu pozostawił między innymi Kennetha Bjerre, Hansa Andersena oraz Nielsa Kristiana Iversena. - Jestem bardzo szczęśliwy, ponieważ to znaczy, że część tego sezonu da się jeszcze uratować. Cieszę się także, że zawody na stadionie obejrzało niemal 11 tysięcy widzów, bo to znaczy, że duński speedway wciąż ma wiele do zaoferowania kibicom - powiedział trzykrotny Indywidualny Mistrz Świata.
Zawody w Fjelsted były dopiero trzecim występem Nickiego po kontuzji, której nabawił się on podczas półfinału Drużynowego Pucharu Świata w Vojens (11 lipca). Duńczyk w wyniku kolizji z Grigorijem Łagutą doznał poważnych poparzeń nogi i musiał przejść operację transplantacji skóry. - Finał Indywidualnych Mistrzostw Danii to dla mnie również taki symboliczny powrót na szczyt po upadku, który zanotowałem w półfinale DPŚ w Vojens. Jazda na żużlu sprawia mi niesamowitą przyjemność, a od powrotu na tor w niedzielnym meczu ligi polskiej moje występy napawają optymizmem. Zawsze staram się szukać pozytywów, jednak w tym roku miałem sporo naprawdę ciężkich chwil. Teraz jednak czuję, że wróciłem, i że jestem we właściwym miejscu. Nie mogę doczekać się reszty sezonu, bo mogę przecież jeszcze wiele osiągnąć i mam nadzieję, że tytuł Indywidualnego Mistrza Danii był pierwszym krokiem w tym kierunku - dodał Pedersen.
Nicki Pedersen został najlepszym żużlowcem w kraju Hamleta po raz szósty w karierze. Duńczyk w chwili obecnej zajmuje 8. miejsce w klasyfikacji przejściowej Indywidualnych Mistrzostw Świata, mając aż 56 punktów straty do prowadzącego Jasona Crumpa.