Żużel. Martin Vaculik: Nie chciałem odchodzić z Gorzowa. Mam do Stali duży sentyment

Archiwum prywatne / Martin Vaculik / Na zdjęciu: Martin Vaculik
Archiwum prywatne / Martin Vaculik / Na zdjęciu: Martin Vaculik

- Ciężko odchodzi się z drużyny, w której dobrze się czujesz i masz wielu kolegów - mówi Martin Vaculik, który w piątek ogłosił, że wraca do Moje Bermudy Stal Gorzów. - Tak naprawdę nigdy nie chciałem odchodzić, zmusiła mnie do tego sytuacja.

Martin Vaculik  po dwóch latach jazdy dla Falubazu Zielona Góra przechodzi do rywala zza miedzy - Moje Bermudy Stali Gorzów. W tym klubie Słowak występował już w latach 2017 - 2018.

- Mam duży sentyment do Stali - mówił Vaculik w rozmowie live na Facebooku WP SportoweFakty (całe nagranie dostępne jest TUTAJ). Według niego głośne odejście z klubu dwa lata temu było spowodowane decyzjami zarządu, a nie samego zawodnika. - Te okoliczności w których odszedłem były takie a nie inne. Cały czas miałem z tyłu głowy, że stało się tak jak się stało. Gdyby było inaczej, dziś nikt nie komentowałby, że często zmieniam kluby.

Pytany o to jak wyglądały okoliczności jego rozstania ze Stalą, Słowak odpowiada dyplomatycznie: - Nie chcę tego komentować, to są bardzo delikatne sprawy.

ZOBACZ WIDEO Żużel. PGE Ekstraliga 2020: "giętki Duzers" - żużlowa nauka jazdy

Na pytanie o słowa ówczesnego prezesa klubu, Ireneusza Macieja Zmory, że "Vaculik namawiał innych liderów do odejścia", sam zainteresowany zareagował śmiechem.

Nie ukrywa jednak, że mimo kilku propozycji z innych klubów z PGE Ekstraligi, zmiana na stanowisku prezesa była kluczowa dla jego powrotu do Gorzowa. - Widzę, co prezes Marek Grzyb zrobił w tak krótkim czasie. Widziałem, co się działo z tym klubem wcześniej, a co się zmieniło teraz. To widzieli wszyscy dookoła - mówi Słowak. - To był trudny sezon, przeszli z piekła do nieba i zrobili coś niesamowitego, za to należy się respekt. To dzisiaj jest inny klub, świeżość, energia i dobre pomysły - dodaje Vaculik.

Uczestnik cyklu Grand Prix przyznaje, że cieszy się na powrót do składu, w którym startuje wielu jego kolegów. - W Gorzowie (w latach 2017-2018, przyp. red) czułem się świetnie, miałem tam swoich kolegów i stanowiliśmy świetny team. Do tego dobre relacje ze sztabem szkoleniowym. Jest też mój najlepszy przyjaciel, nie tylko na żużlu, ale ogólnie w życiu - Bartosz Zmarzlik .

Vaculik podsumował w rozmowie także swój czas w Falubazie: - Mówiąc, że mam w Stali wielu dobrych kolegów, nie chcę, żeby ktoś zrozumiał przez to, że miałem złe relacje w Zielonej Górze. Świetnie dogadywałem się z Patrykiem Dudkiem, Piotrem Protasiewiczem i innymi. Bardzo żałuję, że nie udało nam się zdobyć medalu przez te dwa lata w Falubazie, ale będę wspominał je pozytywnie. Rok 2019 był moim najlepszym sezonem w polskiej lidze i w Grand Prix - dodaje.

Podsumowując swoje transfery między dwoma klubami Vaculik podkreśla, że sam wolałby tego uniknąć. - Życie zrzuca na nas różne sytuacje i musimy sobie z nimi radzić. Może teraz parę osób zmieni zdanie, że Vaculik to nie był ten zły, a może nie zmieni i z tym też trzeba żyć - wyjaśnia.

Zobacz także:
Włókniarz ogłosił trenera na 2021 rok
Trzech żużlowców poza Falubazem

Źródło artykułu: