Żużel. Grzegorz Zengota o gorącej głowie, ofertach z PGE Ekstraligi i kontrakcie życia [WYWIAD]

WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Na zdjęciu: Grzegorz Zengota
WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Na zdjęciu: Grzegorz Zengota

- Nie wiem, jakie plotki krążą o moim kontrakcie. Ja jestem od tego, żeby jeździć i mieć za tą pracę odpowiednio zapłacone. Oczywiście za dobrze wykonaną pracę - mówi Grzegorz Zengota, który cieszy się z pozostania w Abramczyk Polonii Bydgoszcz.

[b]

Maciej Kmiecik, WP SportoweFakty: W środę został pan ogłoszony jako zawodnik Abramczyk Polonii Bydgoszcz. To był trudny dla pana okres transferowy?
[/b]
Grzegorz Zengota, żużlowiec Abramczyk Polonii Bydgoszcz: Czy trudny? Przez ostatnie półtora roku nie brałem w nim udziału i miałem wtedy głowę spokojniejszą, a teraz znowu zrobiła się gorąca.

Bo był pan jednym z najgorętszych nazwisk na rynku transferowym w eWinner 1. Lidze…

Tak? Szczerze mówiąc, nie śledziłem tego aż tak bardzo w mediach. Najważniejsze jednak jest to, że ten okres transferowy kończę miłym akcentem, zostaję w barwach Polonii i wracam na dobre do ligowego ścigania.

ZOBACZ WIDEO Żużel. PGE Ekstraliga 2020: "giętki Duzers" - żużlowa nauka jazdy

Bydgoski klub był dla pana pierwszym wyborem?

Powiedziałbym bardziej naturalnym wyborem. Już od pierwszych dni czułem się bardzo dobrze w Polonii. Wyniki zarówno moje, jak i drużyny po moim przyjściu są tego potwierdzeniem. Mam nadzieję, że będziemy tę zwycięską passę kontynuować.

Negocjacje były trudne?

Takie są negocjacje. Ważne jednak, że osiągnęliśmy kompromis satysfakcjonujący obie strony.

Rozumiem, że oferta Abramczyk Polonii Bydgoszcz musiała być odpowiednia pod względem finansowym, że się pan na nią zdecydował. Co jeszcze brał pan pod uwagę przy wyborze klubu?

Chcąc wrócić do wysokiej formy, muszę mieć zaplanowany budżet na pewnym poziomie, który mi na to pozwoli. Do tego niezbędny jest wysokiej klasy sprzęt, który kosztuje. Cały czas miałem na uwadze też to, że bardzo ciepło przyjęli mnie bydgoscy kibice. Widziałem, jak wspólnie ze mną przeżywali ten mój powrót na tor. Czułem te emocje i wsparcie, które płynęło z trybun. Cieszę się, że ostatecznie jestem nadal w Bydgoszczy. Chciałem jeździć w klubie, który jest otoczony dobrymi i fajnymi ludźmi. Uważam, że Polonia jest właśnie takim miejscem.

Jak pan reaguje na medialne spekulacje, że podpisał pan kontrakt życia i może zarobić większe pieniądze niż w PGE Ekstralidze?

Wcześniej nie miałem do czynienia z pierwszą ligą. To jest mój pierwszy raz, nie licząc tego powrotu na tor na trzy mecze. Szczerze mówiąc - nie wiem jakie stawki obowiązywały w tej lidze. Nie wiem też jakie krążą plotki w mediach o tym, jaki kontrakt podpisałem... O moich warunkach wiemy tylko ja i pan Jurek Kanclerz. Te stawki, które pojawiają się w przekazach medialnych są często przesadzone. Ja jestem od tego, żeby jeździć i mieć za tą pracę odpowiednio zapłacone - oczywiście za dobrze wykonaną pracę.

Słowem, będzie pan skuteczny, dobrze pan zarobi?

Każdy wie, jaki jest system wynagradzania zawodników w tym sporcie. Nie zdobywasz punktów, nie zarabiasz. Zdobywasz, to zarabiasz. Masz kontuzje, nie zarabiasz. Przychodzi zima, też nie zarabiasz. Pieniądze za podpis nawet w połowie w moim przypadku nie zabezpieczają budżetu, który wydaję w sezonie na sprzęt i inne koszty. Gdyby nie sponsorzy i ludzie, którzy się tym sportem pasjonują i często pomagają bezinteresownie, to wielu zawodnikom byłoby trudno odjechać sezon bez kreski na minusie. Jeśli w żużlu według wielu tak dobrze się zarabia, to dlaczego tak niewiele osób garnie się do tego sportu?

A czy prawdą jest, że sam Zbigniew Boniek namawiał pana do startów w Bydgoszczy?

Rozmowy toczyły się bezpośrednio z panem Kanclerzem. A czy prezes PZPN próbował mnie przekonywać do występów w Polonii, to już należałoby spytać pana Zbigniewa Bońka.

Dużo miał pan ofert? Łączono pana z kilkoma klubami…

To już tak naprawdę niewiele wnosi i zmienia.

Nosił się pan z szybkim powrotem do PGE Ekstraligi?

Rozważałem taki scenariusz i byłem na to przygotowany. Jednak bardziej były to spokojne, luźne zapytania. Wiadomo, że wróciłem na tor, ale odjechałem tylko trzy spotkania. To jeszcze nie do końca przekonywało kluby ekstraligowe do tego, żeby na mnie postawić. Rozumiem i w pełni szanuję te decyzje. Wierzę, że wspólnie z Abramczyk Polonią Bydgoszcz zrealizujemy cel i razem wrócimy na jak najlepsze tory - już wkrótce.

Można rozumieć, że awans do PGE Ekstraligi z bydgoskim zespołem jest pana planem?

To byłby najlepszy scenariusz.

Jak pan oceni skład, który udało się zbudować Jerzemu Kanclerzowi?

Uważam, że mamy fajnie poukładany zespół, oparty na zawodnikach, którzy już w przeszłości mieli do czynienia z Polonią, czyli Andreasie Lyagerze i Davidzie Bellego. Obaj mają za sobą świetny sezon w Bydgoszczy. Przyszedł do zespołu Vadim Tarasienko, który już w zeszłym roku pokazał, jaki drzemie w nim potencjał, nie mając praktycznie sobie równych na drugoligowym froncie. Dochodzę do tego ja, który też poniekąd ten park maszyn już poznałem. Mimo tylko trzech odjechanych spotkań z chłopakami fajnie się dogadujemy i tworzymy dobrą atmosferę. Myślę, że Adrian Gała też powinien dobrze odnaleźć się w tym towarzystwie. Umiejętności, umiejętnościami - sprzęt, sprzętem, ale dobre samopoczucie w parku maszyn i całej drużynie wpływa na wyniki bardziej niżeli wielu się wydaje. Mam nadzieję, że tak będzie w całym zespole, a energia płynąca z parku maszyn w stronę trybun i na odwrót, będzie uskrzydlała nas do kolejnych zwycięstw.

Ale eWinner 1.Liga będzie bardzo mocna. Do faworyta rozgrywek urasta Zdunek Wybrzeże Gdańsk…

I dobrze. Niech na nich spoczywa presja i odpowiedzialność zespołu, który będzie faworytem do awansu. My mamy robić swoje, jaki to przyniesie efekt, przekonamy się na koniec rozgrywek.

Czy to prawda, że po powrocie na tor używał pan silników od Jana Anderssona, które miał pan jeszcze z czasów sprzed kontuzji?

Tak. To prawda. Choć to nie jedyny tuner, którego silników używałem. Te jednostki, które posiadam są bardzo dobre i przez kontuzje niewiele jeżdżone, jednak tak jak wspomniałem wcześniej, mój warsztat muszę gruntownie odświeżyć. Nawiązałem już współpracę z jednym z najlepszych tunerów na świecie. Nie chcę na razie zdradzać nic więcej, ale liczę, że będzie to bardzo owocna współpraca.

Zobacz także: Smektała odsłania kulisy zmiany klubu
Zobacz także: Królowie polowania z Gdańska. Jamróg drugim wzmocnieniem

Źródło artykułu: