Za kilka lat nie będziemy mieli juniorów - wypowiedzi po III rundzie MDMP w Rzeszowie

W grupie II rozgrywek o MDMP najważniejsze rozstrzygnięcie już zapadło. Po turnieju w Rzeszowie, juniorzy miejscowej Marmy-Hadykówki zapewnili już sobie udział w finale. Uczestników rzeszowskiego turnieju najbardziej martwiła niepełna obsada turniejów o MDMP.

Oto wypowiedzi po turnieju MDMP w Rzeszowie:

Dariusz Śledź (trener Marmy-Hadykówki Rzeszów) - Cieszymy się z wygranej, chcieliśmy, żeby te zawody przebiegały pod nasze dyktando i tak rzeczywiście było, wszyscy zawodnicy bez wyjątku pojechali bardzo dobrze i stąd nasza wygrana. Wiadomo, że na własnym torze jeździ się lepiej, chociaż Dawid Lampart również na innych torach prezentuje wysoką formę. Mateusz Szostek przegrywa na starcie, ale ma on problem z dłonią i dlatego ten moment startowy nie jest najlepszy, ale pracujemy nad tym, aby było z tym lepiej. Łukasz Kret zaprezentował się całkiem nieźle, zdobył 7 punktów, próbował walczyć. W ostatnim starcie bardzo chciał wygrać, niestety podniosło mu koło na starcie i nie był już w stanie nic więcej zrobić. Może za bardzo chciał, bo wiedział, że wszyscy go mocno dopingujemy. Cieszę się, że jesteśmy w finale. W ostatniej rundzie w Krośnie postaramy się powalczyć o zwycięstwo, ale też i o organizację turnieju finałowego, chociaż nie tylko od nas to zależy.

Mateusz Szostek (Marma-Hadykówka Rzeszów) - Tylko ostatni wyścig miałem w pełnej cztero-osobowej obsadzie, we wcześniejszych startach brakowało trochę rywalizacji, na pewno lepiej by się jechało gdyby cały czas była pełna stawka zawodników. Przed każdą rundą myślimy o wygrywaniu, tak było do tej pory, ostatnią rundą MDMP postaramy się jak najlepiej przygotować i pojedziemy do Krosna, aby tam również wygrać. Ostatnio nie mogę się dogadać z moimi motocyklami, cały czas nad tym pracujemy i mam nadzieję, że będzie lepiej, na pewno wynika to stąd, że mam za mało jazdy. Już w najbliższą niedzielę czeka nas ciężki pojedynek w Ostrowie, ale pojedziemy tam żeby wygrać.

Mateusz Kowalczyk (KSM Krosno) - Na początku jeździło mi się dobrze, przegrałem tylko z Dawidem Lampartem, który tu rządzi dzieli, później zaczęły się kłopoty z motocyklami, zaczęliśmy szukać innych ustawień, przekombinowaliśmy w ostatnim biegu i stąd taki wynik. Dzisiejsza impreza była pod kątem przygotowań do półfinału Srebrnego Kasku, który odbędzie się za tydzień na tym torze, bo trzeba myśleć też o następnych imprezach. Szkoda, że z roku na rok jest coraz mniej chłopaków do startu w tych rozgrywkach, ale są to zawody dla tych najmłodszych, którzy nie występują w lidze i na pewno lepiej jest startować w takich zawodach niż tylko odbywać treningi. Cieszę się z przenosin do Krosna, gdyż mam możliwość częstych startów, w klubie bardzo dobrze mi się układa i byle tak dalej.

Kamil Mistygacz (Redstar KMŻ Lublin) - Fajna atmosfera, dobrze przygotowany tor, szkoda tylko, że mój występ nie był najlepszy. Testowałem dziś nowy silnik, ale w ogóle nie chciał jechać i musimy coś z tym zrobić w tym kierunku, żeby jechał. Każde zawody są lepsze od treningu, gdzie każdy jeździ bardziej asekuracyjnie, w zawodach każdy chce się pokazać. Szkoda tylko, że w MDMP startuje coraz mniej zawodników, bo jak tak dalej pójdzie to za kilka lat nie będziemy mieli juniorów. W Lublinie jest bardzo fajna atmosfera, zajmujemy drugie miejsce w drugiej lidze i chcemy awansować do pierwszej ligi. Mamy dobrego trenera, który jeździł na żużlu i wie, o co w tym wszystkim chodzi. Nie wywiera on niepotrzebnej presji na zawodników, co niestety zdarza się w innych klubach.

Komentarze (0)