Żużel. Wiktor Jasiński zaliczył świetny weekend, ale liczy na więcej. Celuje w medal ze Stalą

WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Max Fricke, Wiktor Jasiński
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Max Fricke, Wiktor Jasiński

Miniony weekend w wykonaniu Wiktora Jasińskiego był najlepszym czasem w jego krótkiej karierze. Zadebiutował w SGP, zdobył tam punkt, a dzień później, zanotował pierwszy komplet. To jednak nie wszystko. Junior liczy na medal ze Stalą Gorzów.

Historia Wiktora Jasińskiego pokazuje, że talent i ciężka praca mogą obronić się same. Młodzieżowiec Moje Bermudy Stali Gorzów swoją przygodę z żużlem rozpoczął dosyć późno, ponieważ dopiero po 18. urodzinach zapisał się do gorzowskiej szkółki. W czego efekcie licencję żużlową zdał w ubiegłym sezonie.

Dzisiaj ma niespełna 20 lat, a jest podstawowym zawodnikiem formacji juniorskiej gorzowskiej Stali. Do tego, o ile pozwala mu kalendarz startów, dostaje szansę pokazania swoich umiejętności w 2. Lidze Żużlowej w barwach SpecHouse PSŻ-u Poznań.

Do minionego weekendu zawodnik przeplatał lepsze występy z gorszymi. W PGE Ekstralidze raczej mu się nie wiodło najlepiej, chociaż było widać postępy w jego jeździe. Całkiem przyzwoicie spisywał się w 2. LŻ, ale tam też miewał wpadki (m.in. spotkanie z Wilkami Krosno). Teraz jednak zupełnie zmieniła się optyka na poczynania tego zawodnika.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Brak złotego medalu w IMP nie uwiera Zmarzlika. Dopóki będzie jeździł, będzie walczył o tytuł

Wiktor Jasiński został nominowany do roli rezerwowego podczas gorzowskich rund SGP. O ile często rezerwowy nie ma zbyt wielu szans do jazdy, to inaczej było podczas piątkowych zawodów. Splot nieszczęśliwych wydarzeń dla jednych zawodników okazał się niezwykle szczęśliwy dla juniora Moje Bermudy Stali. Młodzieżowiec miał okazję dwukrotnie stanąć pod taśmą w imprezie mistrzowskiej. Co więcej, w jednym ze startów pokonał stałego uczestnika cyklu SGP - Maxa Fricke. Tym samym zapisał się na kartach historii polskiego speedwaya jako 40. polski żużlowiec, który zapunktował podczas imprezy wyłaniającej indywidualnego mistrza świata.

Sam zawodnik przyznaje, że start w SGP był dla niego dużym wydarzeniem, ale PGE Ekstraliga dała mu już tyle doświadczenia, że nie odczuwał większej presji. - W SGP często uczestniczyłem jako kibic czy to w Gorzowie czy to w Warszawie, zawsze zawody tej rangi budziły u mnie ogromny respekt i zawsze z przyjemnością oglądałem biegi. Teraz miałem okazje być jednym z tych zawodników. Emocje z tym związane zapamiętam do końca życia, jednak poziom stresu był znikomy Chciałem dobrze się zaprezentować i chyba mi wyszło - tak swój występ podczas gorzowskiej rundy SGP podsumował Wiktor Jasiński.

To była jednak dopiero pierwsza część udanego weekendu w wykonaniu wychowanka Moje Bermudy Stali Gorzów. W niedzielę miał okazję wystąpić w barwach SpecHouse PSŻ-u Poznań w meczu przeciwko RzTŻ Rzeszów. Jak się okazało, ten występ był w jego wykonaniu prawdziwym popisem. Młodzieżowiec w starciu z solidnym rywalem zdobył komplet punktów, a w pokonanym polu zostawiał bardziej doświadczonych i utytułowanych zawodników. Jego doskonały występ poprowadził Skorpiony do pierwszej wygranej na własnym torze.

- To zdecydowanie najlepszy weekend w tym roku. Niezapomniane emocje w SGP oraz pierwszy komplet w życiu. Doceniam każde z tych wydarzeń. Na pewno po starcie w mistrzostwach świata dostałem ogromny zastrzyk motywacji, co wpłynęło na wynik w Poznaniu - wskazuje Jasiński.

Biorąc pod uwagę późny początek kariery, młody zawodnik z miesiąca na miesiąc robi bardzo duże postępy. Ostatnie wyniki to tylko potwierdzają. Jednak mimo wszystko Jasiński nie zamierza osiąść na laurach i ustawia sobie kolejne cele.

- Na żużlu jeżdżę od roku, wszystkiego się uczę. Każdy punkt, który zdobywam bardzo mnie cieszy. Postępy robię z zawodów na zawody. Staram się podchodzić do wszystkiego z chłodną głową oraz z pokorą. Do końca sezonu jeszcze trochę czasu, lecz chciałbym go zakończyć z medalem DMP - mówi junior Moje Bermudy Stali Gorzów.

Młodzieżowiec jasno wskazuje, że teraz jego głównym celem jest medal w PGE Ekstralidze i to starty dla jego macierzystego klubu będą podstawą. To powoduje, że nie wiadomo co dalej z jego tegorocznymi występami na poziomie 2. LŻ.

- Decyzja należy do zarządu Moje Bermudy Stali Gorzów. Pragnę się rozwijać, a nic tak dobrze mi nie pomoże w rozwoju jak starty. Jednak jestem świadomy, że jakaś głupia kontuzja komplikuje sprawy w drużynie. Na pierwszym miejscu stawiam sobie PGE Ekstraligę - podsumowuje Jasiński.

Zobacz także: Wchodzą zmiany regulaminowe!
Zobacz także: Wracamy do starego systemu play-off

Komentarze (2)
avatar
zgryźliwy
16.09.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"...chociaż było widać postępy w jego jeździe". No właśnie, w tym problem, że w lidze specjalnie tych postępów nie widać.