Żużel. Lwim pazurem: Akt desperacji prezesa Świącika. Trener Cieślak mógł zachować się lepiej [FELIETON]

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Leon Madsen, Michał Świącik.
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Leon Madsen, Michał Świącik.

- Włókniarz przegrywał na swoim torze, prezes Świącik nie miał propozycji od sztabu szkoleniowego, więc w akcie desperacji porwał się z motyką na słońce. Jego działanie było efektem ogromnej presji - pisze w swoim felietonie Marian Maślanka.

Lwim pazurem to cykl felietonów Mariana Maślanki, byłego prezesa Włókniarza Częstochowa.

***

Eltrox Włókniarz został ukarany walkowerem za mecz z Moje Bermudy Stalą. Z regulaminem trudno dyskutować. Tak samo z orzeczeniem KOL. Inaczej być nie mogło i nie zamierzam jako człowiek związany w przeszłości z częstochowskim klubem przekonywać nikogo, że ktoś przesadził.

Nie ukrywam jednak, że zabrakło mi gestu dobrej woli ze strony gorzowskiej. Nikt nie wyciągnął ręki, żeby ten temat rozwiązać inaczej. Zamiast tego pojawiły się sugestie, że mieliśmy do czynienia z celowym działaniem. Owszem, Eltrox Włókniarz popełnił błąd i powinien za niego zapłacić, ale twierdzenie, że ktoś działał z premedytacją, jest pozbawione sensu. To absurd.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Płaci podatki, dlatego dostał dziką kartę

Dlaczego finał tej historii jest tak fatalny? Uważam, że prezes Michał Świącik był pod ogromną presją. Drużyna jechała słabo na własnym torze, a sztab szkoleniowy nie podawał żadnych propozycji, jak ten temat rozwiązać. Szef klubu w desperacji zdecydował się na karkołomne przedsięwzięcie i przeszarżował. Szansa powodzenia przy takich prognozach pogody była naprawdę minimalna. Teraz Michał Świącik bierze wszystko na klatę i płaci najwyższą cenę. Presja i nerwy sprawiły, że zabrakło chłodnej kalkulacji. Szkoda, ale karawana musi jechać dalej.

Z prezesem Włókniarza rozmawiałem i dałem mu jedną radę. Najpierw musi nabrać dystansu, a później wziąć się w garść i działać. Ten klub przez jedno wydarzenie nie może popaść w tarapaty, bo w ostatnich latach została wykonana ogromna praca. Wiem, że nie brakuje takich, którzy chcą teraz dymisji prezesa. To ja odpowiadam, żeby pokazali następcę z programem i wizją. W swojej karierze prezesa przeżyłem wiele trudnych momentów. To odbiło się mocno na moim zdrowiu. Nie mam jednak wątpliwości, że nie da się prowadzić klubu bez pełnego zaangażowania. Trzeba robić to całym sobą. A Michał Świącik to potrafi. Zamiast narastającego hejtu potrzeba mu teraz nieco wsparcia, którego niestety za bardzo nie widzę.

Od razu dodam, że podoba mi się pomysł z Piotrem Świderskim w roli trenera. Młody, ambitny, komunikatywny i z językiem angielskim. Uważam, że dobrze się wprowadzi. Najważniejsza misja dla nowego szkoleniowca to ułożenie tematów torowych po całym tym zamieszaniu.

Na koniec chciałbym wspomnieć o postawie Marka Cieślaka, w której widzę pełno sprzeczności. Były już trener z jednej strony opowiada, że ciągle mu zależy na Włókniarzu, a z drugiej swoimi wypowiedziami medialnymi na pewno nie pomaga swojemu klubowi. Uważam, że mógł zachować się w sposób o wiele bardziej godny. Dorobek i sukcesy ma ogromne. Była różnica zdań? Chciał odejść? W porządku, ale można było zamknąć te drzwi nieco ciszej i nie szkodzić przy tym Włókniarzowi.

Marian Maślanka

Zobacz także:
Żużel. Falubaz pozyskał "gościa" z Apatora
Marek Cieślak nie wybiera się na emeryturę

Źródło artykułu: