Walasek przed finałem IMP: Każdy finał rządzi się swoimi prawami

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Reprezentant Polski startujący w cyklu Grand Prix udowadnia od początku sezonu, iż jest w dobrej formie. Nie wykluczone, że przypomni o tym w sobotnich zawodach. Lider Falubazu startował jedynie raz na toruńskiej MotoArenie, ale jak twierdzi, w każdym finale zdarzają się niespodzianki.

- Nie mam jakiś ambitnych planów. Nic nigdy nie planuję. Zobaczymy jak to się będzie układać. Jak każdy z zawodników chciałbym odjechać dobrze zawody i pokazać się z dobrej strony. Po jednym jedynym moim starcie na toruńskim torze ciężko mi cokolwiek ocenić. Podczas meczu ligowego zdobyłem tam 7 punktów wraz z bonusem stąd ciężko mi powiedzieć jak to będzie tym razem. Postaram się pokazać wszystkim z dobrej strony. Chyba dla każdego z zawodników oprócz tych miejscowych będzie to coś nowego, gdyż większość z nas startowała tam tylko raz.

W 2004 roku w Częstochowie stanął na najwyższym stopniu podium mistrzostw Polski w finale. Rok temu zdobył brązowy medal podczas finału w Lesznie. Do kolekcji brakuje mu jeszcze srebra. - Każdy finał rządzi się swoimi prawami. Niespodzianki są co finał, więc ciężko określić mi lidera tej imprezy. Na pewno zawodnicy z Torunia będą mieli ułatwione zadanie.

W tamtym roku zawody te odbywały się w Lesznie. Stanąłem na podium mimo tego iż byłem bardzo poobijany. Taki sukces cieszy i fajnie byłoby to powtórzyć. Cieszyłbym się bardzo z wygranej, ale nie ma co planować. Trzeba pomyślnie odjechać zawody. Jak to wszystko wyjdzie przekonamy się za parę godzin. - zakończył Grzegorz Walasek.

Źródło artykułu: