Żużel. Plusy i minusy weekendu. Motor pokazuje, że chce medalu. Kung-fu Karczmarz

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Rafał Karczmarz
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Rafał Karczmarz

Plus weekendu to Motor Lublin, który wygrał w Częstochowie i pokazał, że wzmocniony Jarosławem Hampelem ma prawo mierzyć w medal DMP. Minus należy do Rafała Karczmarza za niesportowe zachowanie podczas spotkania derbowego w Zielonej Górze.

PLUSY

Motor Lublin wygrał w paszczy lwa. Mogłoby się wydawać, że stadion Eltrox Włókniarza Częstochowa będzie w tym roku twierdzą nie do zdobycia. W końcu zespół z łatwością rozprawiał się z każdym kolejnym rywalem, aż tu nagle przyjechały lubelskie "Koziołki" i sprawiły psikusa.

Dla Motoru Lublin był to chyba pierwszy mecz w tym sezonie, w którym zobaczyliśmy prawdziwy potencjał tej drużyny. Ma ona dwóch liderów w postaci Mikkela Michelsena i Grigorija Łaguty, a także mocną drugą linię w postaci Jarosława Hampela i Mateja Zagara. Wydaje się, że lublinianie nas jeszcze nieraz zaskoczą. Zwłaszcza że mają rezerwy - juniorzy ciągle nie punktują tak, jakby tego od nich oczekiwano.

Robert Lambert to PGG ROW Rybnik. Rybniczanie przegrali w piątek z kretesem z Fogo Unią Leszno, czego należało się spodziewać, ale aż strach pomyśleć jak wyglądałyby tegoroczne mecze "Rekinów", gdyby nie świetna postawa Brytyjczyka. Robert Lambert może powiedzieć obecnie "ja jestem PGG ROW Rybnik". W końcu w piątek zdobył 15 z 34 punktów całej ekipy. Nic dziwnego, że na Górnym Śląsku już martwią się tym, że utalentowany zawodnik wyfrunie im do innego klubu w roku 2021.

ZOBACZ WIDEO Kacper Woryna: Dwa lata w pierwszej lidze mi nie zaszkodziły

Piotr Protasiewicz niczym wino. Doświadczony zawodnik RM Solar Falubazu im starszy, tym lepszy. Lada moment Piotr Protasiewicz będzie się mógł pochwalić największą liczbą meczów w polskiej lidze - przeskoczy pod tym względem Tomasza Golloba. Należy przyznać, że choć wielu skreślało go już nieraz, to on zawsze potrafi się odrodzić niczym feniks z popiołów. Dowód? 10 punktów i 2 bonusy w derbach z Moje Bermudy Stalą Gorzów.

MINUSY

Zadyszka Eltrox Włókniarza Częstochowa. Wszystko wskazuje na to, że męki "Lwów" w Gorzowie i wynik 32:28 dla gospodarzy do momentu przerwania spotkania nie były przypadkiem. Drugie spotkanie z rzędu częstochowian dopadła dziwna niemoc. Jason Doyle w niczym nie przypominał zawodnika z początku sezonu i zdobył przeciwko Motorowi Lublin tylko 3 punkty, słabo zaprezentował się Rune Holta. Z drugiej strony, każdą ekipę wcześniej czy później dopadnie zadyszka. Może lepiej dla częstochowian, że ta ma miejsce teraz, a nie w play-offach?

Kung-fu Karczmarz. Nie popieramy niesportowych zagrywek, a taką właśnie była sytuacja, jaka miała miejsce w Zielonej Górze. Rafał Karczmarz najwidoczniej kipiał od emocji, skoro postanowił kopnąć w widelec w motocyklu Damiana Pawliczaka. Przegrywać też trzeba umieć. Może zawodnik gorzowskiej Stali wyciągnie jakieś wnioski po tej sytuacji.

Czy leci z nami pilot? Moje Bermudy Stal Gorzów przegrała kolejny mecz, a wynik 40:50 nieco fałszuje obraz derbów z RM Solar Falubazem Zielona Góra. Spotkanie było już rozstrzygnięte w okolicach ósmego biegu, przez co najpewniej później zeszło powietrze z gospodarzy.

Gorzowianie mają nad czym myśleć - Krzysztof Kasprzak został odstawiony na boczny tor, a zastępujący go Jack Holder spisał się dobrze, ale co z tego, skoro zawiedli znów inni. Tym razem Anders Thomsen nie zdobył ani punktu, miota się też Szymon Woźniak, a i Niels Kristian Iversen dalej nie prezentuje się tak, jakby tego od niego oczekiwano. Niektórzy domagają się w tej sytuacji głowy trenera Stanisława Chomskiego, ale przecież ten nie wsiądzie za swoich zawodników na motocykl.

Czytaj także:
Kompletny Walasek i wygrana Ostrovii
W Łodzi demolka na oczach Gortata

Źródło artykułu: