Żużel. Eltrox Włókniarz nie pokazał pełni mocy. Cieślak: Jestem pewien, że mamy w sobie zapasy

WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Jason Doyle w walce z Krzysztofem Buczkowskim
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Jason Doyle w walce z Krzysztofem Buczkowskim

Udana inauguracja PGE Ekstraligi w wykonaniu Eltrox Włókniarza Częstochowa, który pokonał w poniedziałek Mrgarden GKM Grudziądz 53:37. Zdaniem trenera gospodarzy, Marka Cieślaka, w jego zespole drzemie jeszcze większy potencjał.

Miejscowi poniedziałkowe starcie zaczęli od mocnego uderzenia. Para Leon Madsen - Fredrik Lindgren pokonała podwójnie Nickiego Pedersena i Przemysława Pawlickiego. Później przewagę powiększyli juniorzy, którzy wygrali drugi bieg 4:2. W ogóle na ogromny plus zaskoczył Mateusz Świdnicki, zdobywca 6 punktów w trzech startach.

- Mieć juniorów, którzy punktują w drużynie, to wielkie szczęście. Jeżeli juniorzy nie punktują, to seniorzy mają utrudnione zadanie. Bardzo się cieszę, że Mateusz Świdnicki tak fajnie się rozwija i pojechał przeciwko GKM-owi bardzo dobry mecz - przyznał Marek Cieślak w komunikacie prasowym.

Gościom wyraźnie brakowało argumentów. Momentami można było odnieść wrażenie, że Włókniarz nie rywalizuje z GKM-em Grudziądz, a jedynie Artiomem Łagutą. Rosjanin zdobył blisko połowę punktów drużyny (18 na 37). Po spotkaniu trener Cieślak potwierdził to, co pisaliśmy w naszej zapowiedzi - Włókniarz bardzo poważnie podszedł do tej rywalizacji.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Dominik Kubera: Jesteśmy zadowoleni z kapitana Pawlickiego. Powinien nim nadal być

- Drużyna z Grudziądza jest bardzo mocna, ma w swoim składzie bardzo dobrych zawodników. Podchodziliśmy do tego spotkania z dużym spokojem i szacunkiem do przeciwnika. Nasza drużyna pokazała część swojej mocy, bo jestem pewien, że mamy jeszcze w sobie zapasy - oznajmił. Szkoleniowiec zapewne miał na myśli to, że więcej mogą zaprezentować choćby Rune Holta czy Jason Doyle.

Sam trener zdał egzamin przy ustawieniu drużyny do nowej tabeli biegowej. W żadnym z wyścigów gospodarze nie mieli dziur. - Obecna tabela biegowa to nowość, którą oceniam dobrze. Na przykład numer 5 i 13 nie są już tak faworyzowane dzięki jeździe z juniorami, wszystko jest bardziej wymieszane - skomentował trener Lwów.

Odniósł się on również do pozostałych meczów 1. kolejki. Przyznał, że nie spodziewał się, że Moje Bermudy Stal Gorzów przegra u siebie z Fogo Unią Leszno.

- Jeżeli chodzi o wyniki innych spotkań, to trudno mówić, że ktoś szczególnie zaskoczył. Wydawało mi się, że Stal Gorzów wygra z Unią Leszno, stało się jednak inaczej, co też nie może być wielką niespodzianką, jeżeli weźmiemy pod uwagę siłę zespołu z Leszna. Więcej punktów przed meczem we Wrocławiu dawałem też Motorowi Lublin - ocenił Cieślak. - Większych wniosków po tych meczach bym jednak nie wyciągał. To dopiero pierwsze spotkania, bez sparingów, na wnioski musimy jeszcze poczekać - dodał.

Czytaj także:
Ocena marzeń dla rosyjskiej rakiety

Komentarze (5)
avatar
Radek Olczyk
18.06.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Moc i potencjał okaże się po Zielonce i Wrocławiu 
avatar
yes
17.06.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
SF pokazały zdjęcie Cieślaka w bluzie z napisem "TENER". Może ma gdzieś "R" w zapasie? ;) 
avatar
Cz-waCKM
17.06.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
- Proponuję nie wpadać w samozachwyt , to dopiero początek rozgrywek po tak długiej przerwie. - Przeciwnik wyglądał słabo bo co można pomyśleć o zespole w którym jeden zawodnik zdobył połowę pu Czytaj całość
avatar
PejterUL
17.06.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Naj wiecej to sie okaze czy ta MOC bedzie w meczach wyjazdowych 
avatar
AveMotor
17.06.2020
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
W każdym zespole drzemie większy potencjał i każda drużyna nie pokazała w pełni mocy. To jest w sporcie zjawisko retoryczne.Barcelona za najlepszych lat wygrywając 5-0 miała potencjał na 10-0.