Transfery. Żużel. Wzmocnienie ROW-u Rybnik tuż przed startem. Adrian Miedziński pojedzie jako "gość"

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Maciej Janowski i Adrian Miedziński
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Maciej Janowski i Adrian Miedziński
zdjęcie autora artykułu

ROW Rybnik nie zdołał pozyskać Jarosława Hampela, który ostatecznie trafił do Motoru Lublin, ale mimo to klub solidnie się wzmocnił. W nadchodzącym sezonie na zasadach "gościa" w Rybniku ścigał się będzie Adrian Miedziński.

ROW Rybnik przeżywał w ostatnich dniach spore problemy. Najpierw okazało się, że Jarosław Hampel zdecydował się wzmocnić Motor Lublin. W piątek natomiast MOSiR poinformował, że klub nie otrzyma 2 mln zł na promocję miasta z powodu błędów we wniosku.

Choć nie udało się pozyskać Hampela, Krzysztof Mrozek dokonał solidnego wzmocnienia w formacji seniorskiej swojego klubu. W sezonie 2020 na zasadach "gościa" w Rybniku ścigał się będzie Adrian Miedziński.

- Adrian [Miedziński - dop. MK] pasuje do naszej koncepcji drużyny. Jest ambitny, waleczny i na pewno będzie stanowił solidne wzmocnienie zespołu - powiedział prezes ROW-u, Krzysztof Mrozek, w rozmowie z row.rybnik.com.pl.

ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga 2020: Wielcy Speedwaya - Billy Hamill

Tym samym w kadrze ROW-u znajduje się czterech polskich seniorów. Oprócz Miedzińskiego są to jeszcze Kacper Woryna, Mateusz Szczepaniak oraz Michał Szczepaniak, przy czym ostatni z nich podpisał jedynie tzw. kontrakt warszawski.

Adrian Miedziński to trzeci zawodnik z eWinner 1. Ligi, który pojedzie w PGE Ekstralidze jako "gość". Wcześniej na taki ruch zdecydowali się Grzegorz Walasek (Arged Malesa TŻ Ostrovia/Falubaz Zielona Góra) oraz Kamil Brzozowski (Abramczyk Polonia Bydgoszcz/Moje Bermudy Stal Gorzów).

Pierwszy mecz ligowy ROW Rybnik odjedzie w przyszłą niedzielę, 14 czerwca o godz. 16:30. Rywalem "Rekinów" będzie Falubaz Zielona Góra.

Czytaj także: - ROW Rybnik nie dostał środków z promocji miasta. Dotacja została unieważnionaSparta w sprawie Maksyma Drabika gra pod siebie. Później problem może mieć zawodnik

Źródło artykułu: