Wygląda na to, że w najbliższych dniach ani tygodniach nie usłyszymy, że druga liga na pewno wystartuje. To nie oznacza jednak, że kluby i GKSŻ rzuciły ręcznik i zrezygnowały ze starań o start rozgrywek na najniższym szczeblu. - Cały czas rozmawiamy z prezesami. Jesteśmy w stałym kontakcie. Przymierzamy się do tego, żeby odjechać drugą ligę i jest na to duża szansa. Musimy jednak chwilę zaczekać - mówi nam Zbigniew Fiałkowski, wiceprzewodniczący GKSŻ.
Jak długo centrala chce czekać z ruchami w sprawie drugiej ligi? – Minimum do startu PGE Ekstraligi, która przetrze nam szlak. A warto powiedzieć, że rozgrywki w najwyższej klasie rozgrywkowej startują za około miesiąc. Mamy zatem sporo czasu. Przez te kilka tygodni otaczająca nas rzeczywistość może się mocno zmienić. A wtedy o niektóre decyzje będzie zdecydowanie łatwiej. Musimy uzbroić się w trochę cierpliwości - przekonuje Fiałkowski.
Kluby drugiej ligi są zainteresowane odjechaniem sezonu 2020. Aktualny pozostaje także termin startu rozgrywek, którym jest początek sierpnia. Pytań jest w dalszym ciągu wiele. Wiadomo, że problemy ze startem w tej chwili miałaby ekipa Wolfe Wittstock, ale w GKSŻ mówią, że czas gra na korzyść Niemców.
- W ich przypadku sytuacja jest podobna do tej z Lokomotivem Daugavpils w eWinner 1. Lidze. Uważam jednak, że wszystko może się zmienić, bo sytuacja na świecie jest bardzo dynamiczna. Czasami z dnia na dzień mogą pojawić się zupełnie nowe rozwiązania. Wierzymy, że niebawem niektóre problemy staną się łatwiejsze do przeskoczenia. Dajmy zatem sobie czas i wrócimy do tematu - podsumowuje Fiałkowski.
Zobacz także:
PGE Ekstraliga szykuje się do testów na koronawirusa
Prezydent Rybnika: Ten weekend kluczowy dla Śląska
ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga 2020: Wielcy Speedwaya - Jason Crump