Żużel. Po kontuzji Krzysztofa Buczkowskiego nie ma już śladu. Będzie dużo czasu na rozegranie całego sezonu

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Krzysztof Buczkowski
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Krzysztof Buczkowski

Krzysztof Buczkowski jest już przygotowany do wyjazdu na tor. Żużlowiec MrGarden GKM-u wyleczył kontuzję w 90 procentach i czuje się dobrze. Kapitan grudziądzan uważa, że będzie wystarczająco dużo czasu na rozegranie całego sezonu PGE Ekstraligi.

Wiele drużyn pojawiło się na torze w 2020 roku. Zawodnicy MrGarden GKM-u jeszcze nie kręcili próbnych okrążeń przy ulicy Hallera. - Nie odbyliśmy żadnego treningu. Drużyna planowała wyjechać w okolicach 15-20 marca. Ja miałem zacząć jeździć troszeczkę później z powodu kontuzji. Sytuacja jest trudna. Cały czas czekamy, aby to wszystko wreszcie się rozpoczęło. Kilka kwestii jest jeszcze do ustalenia - powiedział Krzysztof Buczkowski w programie "Sportow-e rozmowy" na TVP Bydgoszcz.

Kapitan grudziądzan w grudniu zanotował upadek podczas treningu na motocrossie i nabawił się złamania kości udowej lewej nogi. Żużlowiec musiał przejść długą rehabilitację. - Po kontuzji praktycznie nie ma już śladu. W ostatnim miesiącu wszystko toczyło się tak jak powinno, nie było nerwowych ruchów. Uraz jest wyleczony w 90 procentach. Czuję się naprawdę dobrze i nie mam żadnych dolegliwości - dodał wychowanek pomorskiego klubu.

Zmagania w PGE Ekstralidze rozpoczną się 12 czerwca. Podopieczni Roberta Kempińskiego na inaugurację pojadą na trudne starcie do Częstochowy. - Zostanie bardzo dużo czasu, aby rozegrać całe rozgrywki, z play-offami włącznie. Myślę, że trzeba uzbroić się w cierpliwość. Nie zapominajmy o tym, że potrzebujemy 2-3 tygodni na wjechanie się w sezon. O ile wiem, to w tym roku nie będzie żadnych sparingów. Pozostają tylko treningi, a później od razu wyjedziemy w lidze. To też dla nas nowość - przyznał.

Żużlowcy będą ścigać się przy pustych trybunach. Czy to dobra decyzja? - To bardzo ciężka i dyskusyjna sprawa. Jeżeli jazda bez kibiców jest jednym wielu warunków, aby sezon ruszył, to jak najbardziej tak. Starty przy pustych trybunach nie są dobre dla żużla, dla nas, a tym bardziej dla spragnionych fanów - będą ocierać się o ten żużel tylko i wyłącznie w telewizji. Ciężka sytuacja. Miejmy nadzieję, że pod koniec rozgrywek będziemy mogli rywalizować z kibicami - podkreślił 33-letni zawodnik.

Buczkowski nawiązał też do marcowego spotkania integracyjnego, które skutecznie zakłóciła pandemia koronawirusa. Do Grudziądza przyjechał prawie cały zespół. Brakowało tylko Przemysława Pawlickiego. - To było okrojone spotkanie. Mieliśmy dużo zaplanowanych akcji - z kibicami i sponsorami, miała odbyć się też prezentacja drużyny. Skończyło się na jednej wizycie u sponsora i wspólnej kolacji. Wszyscy są dobrze nastawieni, choć sytuacja nie jest dla nas komfortowa - podsumował.

Zobacz takżeŻużel. Wypadek nie odbije się na postawie Łogaczowa? Wartość zawodnika poznajemy po jego pierwszej wizycie w karetce
Zobacz takżeŻużel. Juniorzy Fogo Unii Leszno najmocniejsi w PGE Ekstralidze? Szlauderbach nie musi być słabszy od Smektały

ZOBACZ WIDEO Krzysztof Cugowski: Żużel jest sportem, który powinien najszybciej wrócić na stadiony

Komentarze (2)
avatar
sympatyk żu-żla
28.04.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Problem ma z głowy Buczek, 
avatar
darek pe
28.04.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
#komentarzusuniety