16 lipca 2016 roku najlepsi juniorzy w kraju walczyli na torze w Częstochowie o tytuł Młodzieżowego Indywidualnego Mistrza Polski. Wśród faworytów finału wymieniani byli Paweł Przedpełski, Bartosz Smektała, Krystian Pieszczek czy Kacper Woryna. Wszystkich pogodził Daniel Kaczmarek, który zdobył 14 punktów. Z łatwością wygrał cztery swoje wyścigi, a w jednym musiał uznać wyższość Przedpełskiego. To dało mu tytuł, który jest jego największym sukcesem w karierze.
- To mój największy sukces. Nawet o nim nie marzyłem. Dziękuję mojemu mechanikowi, tacie oraz panu Dworakowskiemu za to, że umożliwił mi współpracę z taką wspaniałą osobą, jak mój obecny mechanik. Dziękuję również trenerom Jankowskiemu, Skórnickiemu i przede wszystkim trenerowi Dobruckiemu. Te zaplecza kadry, w których startuję od trzech lat dużo nam pomagają. Dzięki nim można uczynić mega wielki postęp - powiedział po zwycięskim finale MIMP.
Kaczmarek to wychowanek Unii Leszno. Przegrywał jednak rywalizację z Piotrem Pawlickim, Bartoszem Smektałą czy Dominikiem Kuberą. Częściej ścigał się w niższych ligach, a w PGE Ekstralidze zadebiutował w 2016 roku. Triumfem w młodzieżowym czempionacie udowodnił, że warto na niego stawiać. To był sukces odniesiony pomimo przeciwności losu. Tych w karierze Kaczmarka było sporo.
ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga 2020: Wielcy Speedwaya - Jason Crump
Na początku swojej kariery możliwości jazdy szukał za pośrednictwem mediów społecznościowych. Jako 16-latek zadebiutował w barwach II-ligowego Kolejarza Opole. Pomógł w tym Facebook. Wiadomość napisana do redakcji serwisu KolejarzOpole.pl sprawiła, że siedem dni po swoich 16. urodzinach Kaczmarek wystartował w meczu opolskiego klubu w Krośnie, gdzie wygrał swój pierwszy ligowy bieg. Zaufał mu ówczesny trener Kolejarza, Andrzej Maroszek i regularnie powoływał na kolejne spotkania, choć miał niekiedy problemy, by się z nim skontaktować, gdyż ze względu na szkolne obowiązki... Kaczmarek odbierał telefony w godzinach popołudniowych.
Zawodnik w następnych latach startował dla Speedway Wandy Kraków i gościnnie dla KSM-u Krosno. Czynił systematyczne postępy, ale w październiku 2015 roku kontynuowanie przez niego kariery stało pod dużym znakiem zapytania. W wyniku pożaru w warsztacie Kaczmarek stracił cały sprzęt. Straty oszacował na 100 tysięcy złotych.
Zamiast pracować nad przygotowaniem motocykli, musiał skupić się na odbudowaniu całego warsztatu. Mógł wtedy liczyć nie tylko na wsparcie kibiców, ale również sponsorów, klubu i innych żużlowców. Odpłacił im się z nawiązką. Zdobył mistrzostwo Polski i dołączył do legend leszczyńskiej Unii. Rok później przeniósł się do Torunia, gdzie otrzymywał więcej szans do jazdy. Ostatni sezon spędził w klubie z Tarnowa.
Indywidualnie wyczynu z 2016 roku już nie powtórzył, ale pokazał, że dzięki ogromnej determinacji i mimo wielu przeciwności losu można odnieść sukcesy. Obecnie Kaczmarek stara się odbudować swoją pozycję w I lidze. Chce być silnym punktem Grupy Azoty Unii Tarnów i znów dać sygnał klubom z PGE Ekstraligi, że warto na niego stawiać.
Czytaj także:
Żużel. Wiemy, co rozzłościło zawodników mistrza Polski. Poszło o treść pisma od prezesa zarządu
FIM do spółki z BSI pokazały, że liczy się tylko własny interes. Polska liga okradziona z dwóch weekendów