Po cyklu Grand Prix 2020 może za chwilę zostać wspomnienie. Principality w Cardiff ma być czasowo przemienione w szpital polowy, na którym będzie 2000 łóżek. Miejsc w szpitalach zaczyna brakować, i tak jest zakaz organizowania imprez masowych, więc ta opcja wydaje się rozsądna. Oczywiście, w tej sytuacji planowana na 18 lipca runda GP jest pod dużym znakiem zapytania.
Kłopot będzie też z planowaną na 29 sierpnia rundą w Togliatti. Adam Krużyński, biznesmen i sponsor żużla ma kontakt z Rosjanami. Z jego informacji wynika, że w Togliatti już teraz mówią, że szanse na zorganizowanie turnieju w tym roku topnieją z każdym dniem. Raz, że w Rosji wirus dopiero zaczyna się rozkręcać, a dwa, że będą kłopoty z załatwieniem wiz i transportem.
Jeśli do tego dodamy, że w tej chwili nigdzie nie można organizować imprez masowych, a przemieszczanie się między krajami jest mocno ograniczone, wychodzi na to, że jedyną szansą dla Grand Prix mogą być trzy rundy w Polsce. Oczywiście pod warunkiem, że najlepsi zawodnicy zostaną skoszarowani w naszym kraju. Tu jednak też może się pojawić kłopot. Pytanie, co na to rodzime federacje i co ze zobowiązaniami żużlowców wobec klubów w ich własnych ligach.
Czytaj także:
Menedżer mistrza Polski zgodził się na obniżkę kontraktu
Lekarz Falubazu: jak dobrze pójdzie, to liga rusza w lipcu
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film