Żużel. Cieślak o Janowskim: Wypowiedzi Maćka mnie bulwersują, ale wyciągam do niego rękę

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Marek Cielak (z prawej) na obchodzie toru z kadrowiczami.
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Marek Cielak (z prawej) na obchodzie toru z kadrowiczami.

Marek Cieślak udzielił "Przeglądowi Sportowemu" wywiadu, po którym wiele osób stwierdziło, że trener kadry zmiękł w sprawie Macieja Janowskiego i gotów go wziąć do kadry bez słowa przepraszam. - To nieprawda - mówi nam Cieślak.

W listopadzie Marek Cieślak nie powołał Macieja Janowskiego i trzech innych zawodników do reprezentacji Polski na sezon 2020. Miało to związek z tym, że Janowski i koledzy wysłali L-4 przed meczem kadry, a potem nie odbierali telefonu. Janowski już w dwóch wywiadach odniósł się do tamtej sprawy. Z rozmów wynikało, że to on jest pokrzywdzony, bo nic złego nie zrobił. Na dokładkę Maciej stwierdził, że zwolnił go dziennikarz, a nie trener Cieślak.

- Przede wszystkim chciałem skomentować właśnie te słowa Maćka o tym, iż został wyrzucony z kadry przez dziennikarza - mówi nam Cieślak. - On mnie zna i doskonale wie, że mną nikt nie steruje, ani nie podejmuje za mnie decyzji. Takie wypowiedzi Maćka mnie bulwersują, więc czułem się w obowiązku, żeby to wyjaśnić. Na pewno jednak nie jest tak, jak niektórzy myślą, że Maciej może wrócić teraz jakby nigdy nic do kadry. Ma szansę, ale pod pewnymi warunkami.

- Wiele musiałoby się zmienić - kontynuuje Cieślak. - Po pierwsze musi być odpowiednia forma sportowa, a po drugie to ja muszę mieć pewność, że zawodnik dostosuje się do wymogów obowiązujących w kadrze. Nie chodzi o to, żeby mnie przepraszał, bo o tej porze roku, to mnie już nie interesuje. Nie może być jednak tak, że ja czytam, że właściwie to on jest na wszystkich obrażony i to jemu dzieje się krzywda. Muszę usłyszeć od niego: "zrobiłem źle, ale to się więcej nie powtórzy".

- Taka deklaracja o znajomości reguł obowiązujących w kadrze, to dla mnie bardzo ważna sprawa. Ja nie jestem z tych, co uważają, że zawodników popełniających błąd trzeba pogrzebać na wieki wieków. Jeśli ktoś wyciąga wnioski z tego, co zrobił źle, to do kogoś takiego zawsze można wyciągnąć rękę. Nie będę do Janowskiego dzwonił, ale też nie przez przypadek zabieram głos. Traktuję te słowa, jak wyciągnięcie ręki - komentuje Cieślak.

- Tylko żeby nikt nie myślał, że robię to, bo jestem pod ścianą. W kadrze jest w zasadzie jedno wolne miejsce, a Janowski rok temu pokazał, że nie jest gwarantem dobrego wyniku. Teraz mówię tylko tyle, że Maciej nie ma racji i traktuje mnie per noga, mówiąc, że nie ja zdecydowałem o tym, że jego w tej reprezentacji brakuje. Decyzja była jak najbardziej moja, a dalej zobaczymy, co nam przyniesie los. Niczego nie oczekuję, na nic nie liczę, ale zawodnik powinien wiedzieć, co zrobić w tej sytuacji - kwituje Cieślak.

Czytaj także:
Koronawirus i kuriozalna prośba ministerstwa zdrowia do PZM
Bez Hamulców 2.0: Grzyb ma sukces, a Chomski ma kłopot

ZOBACZ WIDEO Bartosz Zmarzlik typował Roberta Lewandowskiego na sportowca roku w Polsce

Źródło artykułu: