Żużel. Łukasz Kuczera. Szpila tygodnia: Panie Piotrze, pan się nie boi. Dyscyplina potrzebuje Świderskiego (komentarz)

Strasznie mi szkoda, że Krzysztof Mrozek nie dogadał się z Piotrem Świderskim ws. roli trenera PGG ROW-u Rybnik. W środowisku brakuje szkoleniowców młodego pokolenia. 36-latek mógł być przedstawicielem świeżej krwi.

W ostatnich latach prezesi klubów żużlowych mają coraz mniejszy wybór jeśli chodzi o wybór żużlowych trenerów. I mowa tutaj o osobach, które są w stanie szkolić młodych adeptów. Odrzucam kandydatury Jacka Frątczaka czy Jarosława Dymka, którzy do tej pory bardziej zajmowali się menedżerką, wypisywaniem programów oraz zgłaszaniem zmian sędziemu.

Coraz gorzej wygląda natomiast sytuacja w zakresie trenerów, którzy mają jakąś wiedzę i są w stanie szkolić młode talenty. Może tylko Mariusz Staszewski, Tomasz Bajerski i Adam Skórnicki w ostatnich latach oparli się trendowi. Poza tym, chociażby w PGE Ekstralidze, mamy te same nazwiska od lat.

Tymczasem Marek Cieślak skończy w czerwcu 70 lat, Stanisław Chomski w kwietniu - 63 lata. W niższej lidze jest podobnie. Miesiąc później niż u Chomskiego liczba 63 wybije na życiowym liczniku Lecha Kędziory. Do 60-stki zbliża się Mirosław Berliński. Brakuje nam trenerów młodej generacji, a przecież oni mają znacznie lepsze wyczucie dyscypliny, która zmienia się z roku na rok.

ZOBACZ WIDEO Żużel. #MagazynBezHamulców. Prezes Włókniarza w ogniu pytań o Drabika, Cieślaka i Doyle’a

To mógł być atut Piotra Świderskiego w Rybniku, który jeszcze w listopadzie z takim entuzjazmem opowiadał o szkoleniu adeptów tamtejszej szkółki. Przekonywał, że dzięki świeżej wiedzy na temat sprzętu i jego ustawień, jest w stanie lepiej przygotować młodych żużlowców do poważnej rywalizacji.

Jak wiemy, Świderskiego w Rybniku nie będzie. Pozytywne jest to, że mimo fiaska negocjacji z prezesem Krzysztofem Mrozkiem, nie zraził się on do dyscypliny. Niewykluczone, że 36-latek już za kilka miesięcy pojawi się w którymś z klubów jako trener. Pozostaje za to trzymać kciuki, bo były zawodnik m.in. wrocławskiej Sparty posiada sporą wiedzę, jest inteligentnym człowiekiem i może odnieść sukces w nowej roli.

Dlatego tak jak śpiewał niegdyś Kult, panie Piotrze, pan się nie boi. Nawet jeśli w Rybniku się nie udało, to oby udało się znaleźć w przyszłości inny ośrodek żużlowy. Dyscyplina potrzebuje dopływu świeżej krwi, a telewizja sobie jakoś poradzi. Ekspertów żużlowych mamy nadmiar.

Łukasz Kuczera

Czytaj także:
Wybrzeże wydało fortunę na szkółkę
Tobiasz Musielak ofiarą "klątwy"

Komentarze (6)
avatar
hoc
23.02.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
P, kuczera! a zawodnikiem UL to by papier nie przyjął?????????? 
avatar
sympatyk żu-żla
22.02.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Papiery na trenera można mieć super ale w praktyce może być dno.Nie jeden żużlowiec ,który jeszcze uprawi żużel ma papiery trenera,zawodnik z wysokiej półki trenerem jakim będzie,,?,, Świdersk Czytaj całość
avatar
Petrus
22.02.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
"Tymczasem Marek Cieślak skończy w czerwcu 70 lat". Czytaj całość
avatar
wyspa
22.02.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Krzychu Jabłoński, Maciej Kuciapa, Darek Śledz, Rafal Dobrudzki, Norbert Kościach, Robert Kempiński, Piotr Paluch... weź się redaktor dokształć - to przykłady pierwsze z brzegu