Żużel. Kosmiczna oferta PGG ROW-u pomogła Maxowi Fricke. Pozbył się klauzuli?

WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na pierwszym planie: Max Fricke
WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na pierwszym planie: Max Fricke

ROW już drugi raz pomógł Maxowi Frickowi. Pierwszy raz był wtedy, kiedy rybnicki klub wziął młodego Australijczyka i pozwolił rozwinąć mu skrzydła. Drugi mieliśmy przy okazji ostatniego okna. Dzięki ofercie Fricke pozbył się finansowej klauzuli.

Max Fricke wypłynął na szerokie wody w PGG ROW-ie. Prezes Krzysztof Mrozek żałował, kiedy po spadku drużyny z PGE Ekstraligi w sezonie 2017 Fricke zdecydował się na zmianę barw i przenosiny do Betard Sparty Wrocław. Zawodnik miał w Rybniku ważny kontrakt, ale nie chciał jeździć w pierwszej lidze. Doszło do transferu i choć ROW zarobił 340 tysięcy złotych, to jakiejś szalonej radości nie było.

Nic dziwnego, że po ubiegłorocznym awansie Fricke znalazł się na liście życzeń śląskiej ekipy. Tajemnicą poliszynela jest, iż dostał on kosmiczną ofertę. Gdyby przeszedł, zarobiłby 700 tysięcy złotych za sam podpis. Stawka za punkt miała wynosić 7 tysięcy. Przy 200 punktach to dałoby umowę na poziomie 2,1 miliona złotych. Uwzględniając ostatnie rozgrywki, należałoby założyć, że Fricke byłoby stać na 150 punktów, co dałoby 1,7 miliona złotych.

Czytaj także: nSport+ przez pięć kolejnych sezonów będzie transmitował 1. Ligę Żużlową

Ostatecznie Fricke nie skorzystał z propozycji PGG ROW-u, lecz został w Sparcie. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, wrocławski klub nie licytował się jednak z rybniczanami. Byłoby to niemożliwe, bo Sparta ma płacową drabinkę i na jej szczycie są Tai Woffinden i Maciej Janowski z umowami na poziomie 1,9 i 1,7 miliona złotych. Nie ma takiej możliwości, by Fricke dostał tyle samo, co Janowski.

Z naszych ustaleń wynika, że Sparta skusiła Fricke wymazaniem z umowy klauzuli odstępnego. Gdy Max przechodził z Rybnika do Wrocławia, jego nowy pracodawca miał zapisać, iż w razie chęci zmiany barw klubowych Fricke będzie musiał oddać 340 tysięcy, które Sparta wyłożyła na jego transfer. Wiemy, że ROW był w stanie to wyłożyć, by odzyskać żużlowca. Nie było jednak takiej potrzeby, bo Sparta zaoferowała może nie tak dobry kontakt, jak Rybnik, ale już bez klauzuli.

Swoją drogą, to ciekawe jak czuje się Fricke teraz. Kiedy podpisywał umowę ze Spartą, to pewnie miał nadzieję, że wiąże się z mocnym klubem, który odjedzie 18 spotkań w sezonie. Teraz nie jest to takie oczywiste. Wciąż przecież nie wiadomo, jak zakończy się sprawa Maksyma Drabika (bez niego trudno będzie o czwórkę), który w lutym ma stanąć przed panelem dyscyplinarnym POLADA i tłumaczyć się z przyjęcia pół litra kroplówki. Jest to traktowane jako złamanie przepisów antydopingowych. Więcej przeczytasz TUTAJ.

ZOBACZ WIDEO Żużel. #MagazynBezHamulców. Prezes Włókniarza w ogniu pytań o Drabika, Cieślaka i Doyle’a

Komentarze (22)
avatar
sympatyk żu-żla
21.01.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Sparta też pojedzie bez Drabika nie wchodząc ile załapie odsiadki .Wrocław ma niezły skład osobowy poradzi sobie w lidze doskonały sposób,Przy dobrych układach Sparta może być w ,,PO,, takie j Czytaj całość
avatar
jaro71
21.01.2020
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Ostaf w kółko to sam dzien w dzien DRABIK I KROPLÓWKA. Zajmij sie moze sportem co? 
avatar
k 53 GKM
21.01.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nigdy nie lubilem ,,zarozumialca FRICKE,, i nie polubie,,,Na pohybel,,,,Kropka,,::(( 
avatar
Maveral
21.01.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Źródło tych rewelacji? 
avatar
Jacek Pik
21.01.2020
Zgłoś do moderacji
4
1
Odpowiedz
Czy w ogóle ktoś kontroluje co Pan pisze ? . Z każdym artykułem pogrąża Pan Sportowe Fakty jako wiarygodny serwis. Zamiast płodzić na ilość niech Pan napisze coś rzadziej ale z sensem. Czy Pan Czytaj całość