Żużel. Kolejka po mistrza świata. Po sezonie 2020 kończy się umowa Zmarzlika. Transfer nie wchodzi jednak w grę?

WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Leon Madsen gratuluje Bartoszowi Zmarzlikowi
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Leon Madsen gratuluje Bartoszowi Zmarzlikowi

Przed sezonem 2019 truly.work Stal podpisała z Bartoszem Zmarzlikiem dwuletni kontrakt. Umowa wygaśnie w przyszłym roku i w ciemno można założyć, że po mistrza świata ustawi się kolejka. Gorzowianie są pewni, że do żadnego transferu nie dojdzie.

W tym roku w przypadku Bartosza Zmarzlika działacze truly.work Stali nie musieli martwić się o konkurencję, bo poprzedni prezes Ireneusz Maciej Zmora już wcześniej zawarł z zawodnikiem umowę, która obowiązuje również w sezonie 2020. A nowy mistrz świata na pewno byłby łakomym kąskiem i otrzymałby od niektórych kosmiczne oferty. Dodajmy, że Stal jest po kiepskim sezonie. Drużyna broniła się przed spadkiem i wylądowała w barażach. A ktoś taki jak Zmarzlik ma na pewno większe ambicje.

Problemu nie było teraz, ale po zakończeniu kolejnych rozgrywek po Zmarzlika może ustawić się kolejka chętnych. - Nie widzę żadnego zagrożenia ani powodów do obaw - mówi nam prezes Marek Grzyb. - Jeśli ktoś myśli, że Bartek odejdzie z Gorzowa, bo otrzyma gdzieś 100 czy 200 tysięcy więcej, to jest w błędzie. Dla niego pieniądze nie są najważniejsze - dodaje.

Zobacz także: Trudne charaktery, czyli gdzie może być gęsta atmosfera. Włókniarz to tykająca bomba. GKM już nie taki grzeczny?

- Bartek wiele razy udowodnił, że liczą się inne wartości, choć wiadomo, że jak każdy chce otrzymać godziwe wynagrodzenie za swoją pracę. A wykonuje ją świetnie. Jestem przekonany, że stworzymy mu odpowiednie warunki i tematu nie będzie. Gorzów to jego miejsce na ziemi. Jest tutaj ikoną i nie ma sensu jej nigdzie przenosić - tłumaczy szef gorzowskiego klubu.

- Nie będzie przesadą, jeśli powiem, że mamy bliskie, przyjacielskie relacje i rozumiemy się świetnie. Poza tym mam nadzieję, że za chwilę odpadnie argument o słabej Stali, która nie pasuje do ambicji Bartka. Mamy za sobą kiepski sezon, ale dobrze przepracowaliśmy okres transferowy i chcemy wrócić do gry o najwyższe cele. Kibice pozytywnie ocenili naszą pracę i wrócił entuzjazm. Wiem, że dla Bartka to był bardzo ważna kwestia. Poza tym zapewniam, że nie powiedzieliśmy ostatniego słowa, jeśli chodzi o wzmacnianie składu. Myślimy już o tym, co zrobimy w kolejnych latach - podsumowuje Grzyb.

Zobacz także: Transfery. Brutalna prawda o składzie RzTŻ Rzeszów

ZOBACZ WIDEO Cieślak o odejściu Miedzińskiego z Włókniarza. "Dużo do powiedzenia miał jego sponsor"

Źródło artykułu: