Po trudnym, zwieńczonym spadkiem sezonie 2019, w Toruniu postanowiono wprowadzić do drużyny świeżą krew. Wzmocnienia dokonane przez toruński klub pozwalają realnie myśleć o błyskawicznym powrocie do PGE Ekstraligi. Do kadry zespołu dołączyli wychowanek Adrian Miedziński oraz Wiktor Kułakow i Tobiasz Musielak.
- Za nami stresujący okres, ponieważ to, że spadliśmy z ligi, oznaczało, że możemy mieć kłopoty w negocjacjach z zawodnikami, natomiast wydaję mi się, że skład, który został złożony zapewni nam sukces - rozpoczęła prezes Apatora Toruń - Ilona Termińska.
W zespole zostają bracia Chris i Jack Holderowie, a po dwóch latach spędzonych we Włókniarzu Częstochowa wraca Adrian Miedziński.
ZOBACZ WIDEO Różnica zdań w kwestii obcokrajowca pod numerem młodzieżowym. Chcemy ratować inne kraje, za chwilę obudzimy się z ręką w nocniku?
- Zarówno Chris jak i Jack Holder bardzo identyfikują się z drużyną i jako pierwsi zadeklarowali, że zostają z nami pomimo spadku. Co do Adriana, myślę, że ucieszył nas oraz wszystkich kibiców, z jednej strony jest to wzmocnienie drużyny, a z drugiej również dobry ruch marketingowy. Adrian często jest z nami, wspiera klub - podsumowała.
Oficjalnie została także przekazana informacja o podpisaniu kontraktów przez Wiktora Kułakowa i Tobiasza Musielaka, w Toruniu liczą także na Igora Kopcia-Sobczyńskiego, który jest związany umową do końca okresu juniorskiego.
- Igor ma z nami ważny kontrakt, wydaje się, że wyciągnął dużo wniosków, przede wszystkim tych związanych z rozwojem psychoruchowym. Wiemy, że przy pewnym wsparciu i mobilizacji stać go na wiele w pierwszej lidze, w której mamy nadzieję, jesteśmy tylko chwilowo - tymi słowami prezes Ilona Termińska zakończyła wypowiedź na temat najważniejszych ogniw Apatora na sezon 2020.
Zobacz także: Kulisy rozmów Hancocka z ROW-em. Nikt w klubie nie wie, kiedy Amerykanin wyjedzie na tor
Trener Tomasz Bajerski nie krył satysfakcji związanej z objęciem toruńskiej drużyny oraz zaznaczył, że podczas trzech lat w Poznaniu, gdzie szlifował swój fach menedżerski, wiele się nauczył. Nie zabrakło również małego prztyczka w nos byłego opiekuna torunian Jacka Frątczaka.
- W Poznaniu nauczyłem się wszystkiego, na końcu w szczególności pokory. W przeciwieństwie do mojego poprzednika, będę starać się mniej mówić, a więcej robić, myślę, że tak jest lepiej. Wiedziałem, że kiedyś wrócę do Torunia, ale nie sądziłem, że tak szybko. Myślałem, że jeszcze 2-3 lata i może wtedy otrzymam szansę, dlatego bardzo chciałbym podziękować za zaufanie pani prezes Ilonie Termińskiej, a także panu Przemkowi Termińskiemu i Adamowi Krużyńskiemu, bo to właśnie z tą trójką prowadzone były negocjacje - zakończył.
W Toruniu w najbliższym sezonie mają postawić na stabilność, dlatego podstawowi seniorzy drużyny nie mają się czego obawiać, co zakomunikował już menedżer. Klub zakontraktował także takich zawodników jak Ryan Douglas, Matias Nielsen i Petr Chlupac, jednak mają być oni jedynie opcjami, po które będzie można sięgnąć w razie kłopotów. Celem torunian jest tylko i wyłącznie awans do PGE Ekstraligi, a każdy inny wynik będzie odebrany, jako ogromna porażka.
Zobacz także: Żużel. Transfery. Duża niespodzianka, Tomas Jonasson bez kontraktu w Polsce