Żużel. Przed otwarciem okna. Zawodnicy poznają się na Unii. Mało kto chce czekać na kasę do końca sezonu

WP SportoweFakty / Anna Kłopocka / Na zdjęciu: Peter Ljung
WP SportoweFakty / Anna Kłopocka / Na zdjęciu: Peter Ljung

Historie i opinie o tym, że zawodnicy walą drzwiami i oknami do Tarnowa mimo kłopotów Unii z regularnymi płatnościami, powoli zaczynają przypominać mit. Ten okres transferowy dobitnie to pokazuje. Rozmowy nie należą do najłatwiejszych.

MAJĄ: , , , , .

Jednym z nielicznych sukcesów działaczy Unii Tarnów przed poprzednim sezonem było podpisanie dwuletniej umowy z Ljungiem. Szwed w 2019 roku był jedną z dwóch głównych armat zespołu z Mościc. Oczywiście taką umowę trzeba jeszcze aneksować, i dogadanie się wcale nie było takie pewne. Zawodnika męczyła skala zaległości i poważnie myślał o odejściu. W pomoc uwolnienia zawodnika zaangażowali się ponoć w Gdańsku. Wybrzeże była strasznie napalone na sprowadzenie 37-latka. Ljung zdał sobie sprawę, że wpakował się na minę, a długoterminowy kontrakt związał mu ręce. Zaoferowanie co najmniej tych samych warunków, co ostatnio zamykało sprawę i Szwed chciał nie chciał nie został. Z drugiej strony gdyby wypuszczono jeszcze Ljunga prezes Łukasz Sady nie miałby życia wśród i tak już zdegustowanych jego działaniami kibiców.

CZYTAJ TAKŻE: Kanclerz robi ukłon w stronę Zbigniewa Bońka

Mateusz Cierniak był jedną nogę we Wrocławiu, ale debiutancki sezon nawet szczebel niżej na torach Nice 1.LŻ usadził jego i tatę Mirosława na czterech literach. Raczej rozsądnie postąpiono zostając jeszcze na rok w macierzystym klubie. 17-latek nie błyszczał nawet w Unii. Apetyty były przecież większe. Młody Cierniak osiągnął mizerną średnią, dawał się ogrywać juniorom z obcych ekip, ale tutaj będzie miał przynajmniej pewne miejsce w składzie. W Sparcie takiej gwarancji nie było. Unia ma więc przynajmniej w teorii dwa solidne fundamenty, w obu formacjach. Wolną głowę od negocjacji miał również Daniel Kaczmarek. Wolę pozostania wykazuje Artur Mroczka.

PRZYCHODZĄ: Michał Gruchalski, Rohan Tungate (?), Kai Huckenbeck (?)

Gruchalski nie chciał jeździć w Częstochowie pod numerem ósmym i od dawna zapowiadał, że schodzi do Nice 1 LŻ, aby w pierwszym roku w gronie seniorów posiadać pewny plac. Tarnów pasuje mu pod względem logistycznym, torowym i nawierzchniowym. Pokazał się ze znakomitej strony podczas kończącego sezon w Tarnowie Memoriału Krystiana Rempały. Australijczyka miejscowi fani pamiętają ze świetnej jazdy na tarnowskim lotnisku przed dwoma laty, kiedy robił furorę w barwach Orła Łódź. Pod uwagę brany jest ponadto angaż Niemca Huckenbecka. W mediach przewija się temat powrotu po zaledwie roku przerwy Kildemanda, który w barażach nawet na tle TŻ Ostrovii wyglądał słabo. Tym ruchem szefowie klubu strzeliliby sobie prawdopodobnie następnego samobója.

ZOBACZ WIDEO Różnica zdań w kwestii obcokrajowca pod numerem młodzieżowym. Chcemy ratować inne kraje, za chwilę obudzimy się z ręką w nocniku?

ODCHODZĄ: Wiktor Kułakow, Artur Czaja

Rosjanin po kilku latach przerwy wraca do Torunia. Dla niego to idealna opcja. Mieszka niedaleko, Motoarenę ma pod nosem. Często tam trenuje. Czaja zaliczył drugi z rzędu kiepski sezon, a z otocznia zawodnika dobiegają sygnały, iż nosi się z zamiarem zakończenia kariery. Niepewny jest los Ernesta Kozy, który praktycznie od końca wieku juniora nie ma szczęścia do rzetelnych płatników.

CZYTAJ TAKŻE: Lokomotiv. Lebiediew, Lahti, a potem długo, długo nic

BRAKI: W minionych rozgrywkach największa piętą achillesową była postawa drugiej linii. Liderzy ciągnęli tarnowski wózek, a brakowało punktów doparowych. Na tę chwilę Unii wciąż brakuje jednego krajowego seniora i obcokrajowca. Kogoś kto wypełni lukę po odchodzących Kułakowie i Czai. Kandydatów było wielu, ale rozmowy są trudne, a rynek coraz uboższy. Zawodnicy dyskutują między sobą i wiedzą, że w Tarnowie kłopoty finansowe stają się normą. Kolejne alternatywy się sypią. Najpoważniejszym kandydatem do wzmocnienia Jaskółek był Timo Lahti. Ten temat traktowano w Tarnowie priorytetowo, ale zawodnicy mają powoli dosyć dostawania pieniędzy hurtem, jednym przelewem, długo po zakończeniu sezonu. Wolą otrzymywać mniej, ale regularnie. Stąd pada mit, że zawodnicy walą do Tarnowa drzwiami i oknami.

Komentarze (25)
avatar
UT Magic
26.10.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ten artykul to straszny gniot….Z kad takie informacje ze klub jest nie wyplacalny? Prosze podac zrodlo panie redaktorzyno….Jedziecie po klubie juz od dluzszego czasu bo prezes was w dupe kopnal Czytaj całość
avatar
merikare
23.10.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Czy autor tego artykułu ukończył szkołę podstawową ? 
avatar
RECON_1
23.10.2019
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
Nienwoem czy mam się śmiać czy płakać jak to czytam.... Jeśli idzie o ljunga to wybrzeże po porażkach z ostatnich lat mocno o niego zabiegalo bo potrzebują wyrazistego lidera, kwestia podwyżki Czytaj całość
avatar
Lipowy Batonik
23.10.2019
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
"Zaoferowanie co najmniej tych samych warunków, co ostatnio zamykało sprawę i Szwed chciał nie chciał nie został." Nie wiem co jest smutniejsze.Fakt , że ktoś takie coś napisał czy , że inny 'd Czytaj całość
4U
23.10.2019
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Dziwna sytuacja w tym Tarnowie. By uzdrowić Tarnowski żużel (dodatkowo sobie spokojnie zarobi) potrzebny jest ktoś, kto ma kilka mln w kieszeni i potrafi liczyć. Po prostu płaciłby żużlowcom n Czytaj całość