[b]
MAJĄ[/b]: Artiom Łaguta, Przemysław Pawlicki, Krzysztof Buczkowski, Kenneth Bjerre, Roman Lachbaum, Marcin Turowski, Damian Lotarski, Kacper Łobodziński.
Znowu nie brakowało chętnych na seniorów MRGARDEN GKM-u. Przemysława Pawlickiego próbował wyrwać Speed Car Motor Lublin, ale grudziądzanie szybko ugasili pożar. Naprawdę nerwowo zrobiło się w przypadku Kennetha Bjerre, który był już jedną nogą w Stelmecie Falubazie Zielona Góra, gdzie miał zastąpić Nickiego Pedersena. Ostatecznie działacze zdołali zareagować w porę i przedstawili ofertę, która przekonała Duńczyka do podpisania dwuletniego kontraktu. GKM zatrzymał zatem czterech najlepszych seniorów, a wymienił tego najsłabszego. To duży sukces.
PRZYCHODZĄ: Nicki Pedersen.
To powinno być duże wzmocnienie i jeden z hitów transferowych tej zimy. Jeśli chodzi o zdobycze punktowe, to Nicki Pedersen powinien dać drużynie więcej niż Antonio Lindbaeck. Pytanie tylko, jak charakterny i często wybuchowy Duńczyk odnajdzie się w drużynie, która do tej pory funkcjonowała w parku maszyn bez zarzutów. Przed sztabem szkoleniowym ważne zadanie, od którego w dużej mierze będzie zależeć wynik drużyny w sezonie 2020. Jeśli weźmiemy jednak pod uwagę zawodników, którzy byli dostępni na rynku, to GKM dokonał jednego z lepszych, jeśli nie najlepszego wyboru.
ODCHODZĄ: Antonio Lindbaeck.
MRGARDEN GKM nie chciał rozstawać się ze Szwedem i był o krok od uzgodnienia warunków współpracy na sezon 2020. Rzecz w tym, że Antonio Lindbaeck nie zamierzał walczyć w Grudziądzu o miejsce w składzie. A po transferze Nickiego Pedersena nie miałby innego wyjścia. Działacze używali różnych sposobów, żeby przekonać żużlowca do zmiany zdania. W grę wchodziło nawet podpisanie kontraktu i wypożyczenie, jeśli Lindbaeck nie przebije się do pierwszego zespołu. Szweda to nie interesowało. Uważał, że zasługuje na więcej i postanowił odejść.
BRAKI.
MRGARDEN GKM miał na ten okres transferowy dwa cele. Pierwszym było wzmocnienie formacji seniorskiej, co przy wymianie Lindbaecka na Pedersena może się udać. Drugim krokiem było pozyskanie juniora z zewnątrz, bo starty w gronie młodzieżowców zakończył już Patryk Rolnicki. Grudziądzanie marzyli o Mateuszu Cierniaku i namawiali go intensywnie na zmianę barw klubowych. Ten zdecydował się jednak na pozostanie w Tarnowie. Wtedy działacze wraz ze sztabem szkoleniowym doszli do wniosku, że postawią na własnych wychowanków. Plan odważny, ale jednak ryzykowny. Liderem formacji młodzieżowej będzie Marcin Turowski, który nieźle spisywał się w sezonie 2019 i zdążył nabrać doświadczenia. Każdy z pozostałych juniorów ma go jednak bardzo niewiele. Na szczęście jest trener Robert Kościecha, który na szkoleniu młodzieży zna się jak mało kto. Grudziądzanom pozostaje wierzyć, że jego talenty znowu dadzą o sobie znać.
Zobacz też:
Żużel. Dwa lata czekania i wytężonej pracy. Jak Rune Holta został Polakiem
Żużel. Reprezentacja Polski poradzi sobie bez Łaguty, biznes GKM-u jest zrozumiały. Zyskaliby krajową armatę
ZOBACZ WIDEO Emil Sajfutdinow: Nie spełniłem swoich marzeń. Zazdroszczę tytułu Zmarzlikowi