Komentarz. Ponad rok temu, dokładnie 23 września w okolicach godziny 17:30 w Lublinie stała się dla wielu rzecz niewyobrażalna. Pierwsza drużyna w historii polskiego żużla awansowała rok po roku z najniższej do najwyższej klasy rozgrywkowej. Po 23 latach Speed Car Motor Lublin wszedł z buta do PGE Ekstraligi. To był najlepszy dzień lubelskiego żużla w ostatnich kilkudziesięciu latach, a może nawet i od czasu Hansa Nielsena.
Zaraz po awansie, jeszcze przed okienkiem transferowym, wielu skazało Motor na pożarcie i wylot z hukiem z Ekstraligi. Wydaje się, że tylko fani znad Bystrzycy wierzyli w swoich żużlowców. Ci, skazani na spadek, udowodnili że wszelkie przedsezonowe spekulacje oraz przewidywania nie mają największego sensu. Już w kwietniu Motor ponownie zaprezentuje się w PGE Ekstralidze i sporo w niej zamiesza.
Bohater. Tutaj wybór nie mógł być inny. Paweł Miesiąc to zdecydowany bohater tegorocznego sezonu Motoru Lublin. Przed sezonem mało kto w ogóle widział go w Ekstralidze, a co dopiero jako jednego z liderów drużyny. Jeszcze dwa lata temu niewiadome było czy po awansie do pierwszej ligi pozostanie on w Motorze, a teraz jest objawieniem PGE Ekstraligi.
ZOBACZ WIDEO: Miesiąc: Na każdym meczu kontrolowali mój sprzęt. Byłem czysty
Kontrowersja. Wielu kontrowersji związanych z lubelskim klubem nie było. Jednak pewna sytuacja mocno odbiła się na lidze oraz pozostałych zawodnikach. Mowa o tajemniczym ogniu z silnika Grigorija Łaguty. Po tej sytuacji we Wrocławiu władze zapowiedziały wzmożone kontrole sprzętowe. Rosjaninowi zarzucano stosowanie niedozwolonych środków czy też paliwa.
Plus. Juniorzy. Przed sezonem Wiktor Lampart i Wiktor Trofimow stawiani byli w trójce najlepszych par młodzieżowych, jednak spisali się oni powyżej oczekiwań. W niejednym spotkaniu byli oni głównymi armatami Jacka Ziółkowskiego. Szczególnie swój talent zaprezentowali podczas pierwszego spotkania ligowego z MRGARDEN GKM-em Grudziądz, gdy kontuzji doznał Andreas Jonsson. Juniorzy wzięli sprawy w swoje ręce i zdobyli 13 punktów i bonus.
Minus. Brak solidnej drugiej linii. Mowa tutaj o Dawidzie Lamparcie i Robercie Lambercie. Doświadczony Polak miał przebłyski formy w spotkaniach m.in. z GKM-em czy w Toruniu. Ostatecznie zakończył on sezon ze średnią biegową równą 1,239. Może być mu trudno utrzymać miejsce w Motorze na przyszły sezon.
Z kolei Brytyjczyk ma prawdopodobnie jeden z najgorszych, jak nie najgorszy sezon w swojej karierze. Przez ostatnie dwa lata był liderem Motoru w niższych ligach, jednak w PGE Ekstralidze coś nie zagrało. Jednak trzeba zaznaczyć, że w większości spotkań startował spod "ósemki", czyli bardzo niewygodnego numeru. Ostatecznie ukończył 44 biegi i wyśrubował średnią równą 1,227.
Cytat. "Na ch** mam jechać, niech młody jedzie" - powiedział Dawid Lampart do menedżera Jacka Ziółkowskiego podczas spotkania w Lesznie. Poniekąd można zrozumieć zachowanie starszego z braci, ponieważ podczas meczu z mistrzem kraju nie wyjechał ani razu, a menedżer chciał go wypuścić na tor pod koniec spotkania. Jednak mimo wszystko takie zachowania nie powinny mieć miejsca, a tym bardziej, gdy w pobliżu są kamery.
Liczba. 3 i 9812. Trudno było wybrać jedną liczbę, która opisałaby sezon Speed Car Motoru. Pierwsza z nich to minuty. Dokładnie trzy minuty potrzebowali kibice beniaminka ligi, aby wykupić cały stadion na ostatnie spotkanie z truly.work Stalą Gorzów, czyli zajęto 9812 miejsc. Właśnie tylu kibiców zasiadało przez każdy z siedmiu meczów w 2019 roku na stadionie w Lublinie. Motor jako jedyny wyprzedał w tym roku 100 proc. wszystkich biletów.