Betard Sparta Wrocław urosła w siłę i rzuca wyzwanie leszczyńskiej potędze. W ostatniej rundzie sezonu zasadniczego może wyrzucić Fogo Unię z fotela lidera. Co przemawia za tym, że Sparta wygra sezon zasadniczy i zyska psychologiczną przewagę przed play-off? Przeczytaj naszą subiektywną analizę.
Pierwszy powód to Andrzej Rusko, czyli prezes, który niczego nie zostawia przypadkowi i stara się wpoić swoim zawodnikom, jak ważny jest profesjonalizm. W tym roku był, jak zawsze, mocno zaangażowany w stawianie kolejnych żużlowców Sparty na nogi. Nie zostawiał ich samym sobie, lecz podpowiadał, jak wyjść z kryzysu, proponował konkretne rozwiązania, podstawiał silniki. Rusko nie poprzestał na zakontraktowaniu zawodników, lecz aktywnie zaangażował się w proces wzmocnienia poszczególnych ogniw i stworzenia z nich zespołu.
Czytaj także: Giełda transferowa już się kręci. Hampel może być do wzięcia
Drugi powód, czyli Maciej Janowski. Widać, że Sparta jest dla niego czymś więcej niż tylko miejscem pracy. W tym sezonie najbardziej pomógł drużynie wtedy, kiedy nie jechał z powodu kontuzji. Nie zaszył się bowiem w domu, lecz był w boksie i służył radą i pomocą. Maxowi Fricke pożyczył motocykl, a ten po skopiowaniu rozwiązań związanych z układem jezdnym zastosowanym przez Polaka stanął na nogi. Historię Jakuba Jamroga, który odrodził się, korzystając z silników Macieja, też już wszyscy znamy. Jeśli do tego dodamy, że Janowski od powrotu na tor wygrywa wiele ważnych biegów, to staje się jasne, że mówimy o liderze zespołu i kandydacie numer 1 do tytułu polskiego żużlowca roku.
ZOBACZ WIDEO Zobacz kapitalny wyścig Bartosza Zmarzlika! Kronika 13. kolejki PGE Ekstraligi
Trzeci powód to Maksym Drabik. Nie jest nieomylny, często błądzi, ale w wielu przypadkach robi różnicę, stając się trzecią armatą wrocławskiego zespołu. Zdecydowanie nie lubię oglądać występów młodego Drabika przed kamerą, bo gada jak filozof, ale na torowe poczynania juniora często i gęsto patrzy się z ogromną przyjemnością. Determinacja Drabka w kluczowych meczach sezonu będzie ogromna, bo ten rok jest dla niego ostatnią szansą na zdobycie medalu DMP w wieku młodzieżowca. Poza wszystkim, gdyby zdecydował się na powrót do forBET Włókniarza Częstochowa, to złoto byłoby miłym akcentem na pożegnanie ze Spartą.
Czwarty powód, czyli tor na Olimpijskim. W tym roku to właśnie na tym torze jest najwięcej mijanek. Władze Ekstraligi lubią co prawda żartować, że wyprzedzają na nim wyłącznie miejscowi zawodnicy, ale dla wrocławian to akurat nie jest powód do zmartwienia. Znajomość szybkich ścieżek powinna pomóc w kluczowych meczach.
Czytaj także: Żabiałowicz o ciekawej wizji składu Get Well autorstwa Bajerskiego
Piąty powód, czyli drużyna bez dziur w składzie. Sparta stała się taką Unią bis, czyli dobrze zbilansowanym zespołem, gdzie jazda poniżej poziomu jednego, czy dwóch zawodników nie odbija się na wyniku, bo inni nadrabiają. Nie może być inaczej, jak się ma w składzie wciąż aktualnego mistrza świata Taia Woffindena, przeambitnych Gleba Czugunowa i Fricke oraz Jamroga, który będąc doparowym Woffindena, potrafi zdobywać średnio 10 punktów na mecz. A do tego dochodzi jeszcze ten niesamowity junior Przemysław Liszka.