Marta Półtorak. Półtora okrążenia: Model toruński w Gorzowie. Nie ma logiki na wielu polach (felieton)

 / Na zdjęciu: Marta Półtorak
/ Na zdjęciu: Marta Półtorak

Stal i Get Well są podobne do siebie. U jednych jest Zmarzlik, u drugich Doyle, a potem długo, długo nic. Nie ma też logiki w niektórych działaniach, zawodnicy są przez zasiedzenie - pisze w swoim najnowszym felietonie Marta Półtorak.

W tym artykule dowiesz się o:

"Półtora okrążenia" to cykl felietonów Marty Półtorak, byłej prezes Stali Rzeszów.

***

Przed nami miesięczna przerwa od ligowego ścigania w PGE Ekstralidze. Myślę, że przyniesie ona korzyści wszystkim, nie tylko tym zespołom, które aktualnie znajdują się w kryzysie i posiadają zawodników na L4, ale także tym z czołówki. Jazda w upale jaki od kilkunastu dni panuje w naszym kraju nikomu nie służy. Począwszy od żużlowców, poprzez osoby funkcyjne, motocykle, na silnikach kończąc. Pewnie żużlowcy Fogo Unii Leszno czy Betard Sparty Wrocław udadzą się na wakacyjną pauzę w doskonałych humorach. Inni jak reprezentanci truly.work Stali Gorzów i Get Well Toruń będą mieli chwilę czasu, aby przemyśleć parę spraw i spróbować uporać się kłopotami jakie ich trawią przed najważniejszą częścią rozgrywek.

Pamiętajmy jednak, że speedway i uczestnictwo w zawodach nie kończy się na Polsce. Ci którzy weszli na wysoki poziom i nie muszą nigdzie startować pochowali już w torbach olejki do opalania i są gotowi, aby w tym okresie oddać się błogiemu lenistwu i nie zaprzątać sobie głowy żużlem. Są jednak i zawodnicy, którzy nie wyobrażają sobie rozbratu z motocyklem i dla nich, to właściwa forma na odpoczynek, oczyszczenie, testy i próbę dojścia do dobrej dyspozycji.

ZOBACZ WIDEO: Szef sędziów: Kolegi z drużyny nie można sfaulować

CZYTAJ TAKŻE: Nie będzie koła ratunkowego dla Get Well. Powiększenie Ekstraligi najwcześniej od sezonu 2022.

Wbrew pozorom, cztery rundy to sporo i nawet ten zdegradowany przez większość Get Well ma prawo się podnieść. Podobnie Stal. Mimo wszystko podciągnęłabym pod to towarzystwo także Speed Car Motor Lublin. Ligi nie będzie, ale dla nich nadchodzi miesiąc prawdy. Torunianie i gorzowianie już od dawna tkwią w kryzysie, a kolejne mecze tydzień po tygodniu tylko pogłębiłyby marazm. Lublinianie wygrali niedawno na Motoarenie, ale są niesamowicie niestabilni i nieobliczalni. Porażka na własnym stadionie ze Stelmet Falubazem Zielona Góra tylko to potwierdziła.

W Stali ewidentnie coś nie gra. Jest lider Bartosz Zmarzlik, a potem długo, długo nic. Jeszcze niedawno, gdy Bartek był juniorem i funkcjonowała solidna druga linia, gorzowianom więcej uchodziło płazem. Z prostej przyczyny. Mogli zastąpić słabsze ogniwo właśnie nim. Odnoszę wrażenie, że jest tam trochę kopiowany model toruński. Zawodnicy są przez zasiedzenie i się przyzwyczajają. Wcześnie długo był Matej Zagar, Niels Kristian Iversen, a teraz np. Krzysztof Kasprzak, którego nie sposób poznać.

Wiele rzeczy nie trzyma się kupy. Znów porównam to do mistrza Polski z Leszna. Tam też mamy pewną stabilizację składu, ale jest ona poparta dogłębną analizą i większość klocków do siebie pasuje, a tam brak spójności i logiki aż bije po oczach.

W Get Well, z całym szacunkiem dla Chrisa Holdera, byłego mistrza świata, ale wygląda to trochę na odcinanie kuponów. Wystarczy zerknąć na poprzednie lata i nie trzeba być wielkim odkrywcą, że tam równia pochyła jest już od wielu lat. Pewnie zarówno klub, jak i sam zawodnik przegapili dobry moment na rozstanie. Na tę okoliczność jest świetne powiedzenie. "Czasami, gdy przesadzi się drzewo na inne miejsce, albo uschnie, albo zaczyna rosnąć na nowo". Może jeszcze nie jest za późno na taką kurację wstrząsową. W innym otoczeniu Chris będzie musiał udowodnić swój warsztat, w innym przypadku pójdzie na dno. A już ciężko znaleźć chętnych na usługi dla starszego z australijskich braci.

Podobnie mają się sprawy z Jackiem. W zamierzeniu czarny koń i super rezerwowy, a niestety wyszedł pistolet na wodę. Norbert Kościuch wiele razy wylał pretensje, że nie dostał szans, ale poza jednym wyskokiem, nie dźwiga ciężaru. Że wspomnę tylko zagubionego Iversena. Czyli tak jak w Gorzowie. Tam wspominany Zmarzlik, a tu znakomity, wypruwający sobie żyły Jason Doyle i długo, długo nic. Pisząc na koniec pół żartem, pół serio Get Well i truly.work Stal posiada pod jednym zawodniku, który nijak nie pasuje do zespołu. I raczej powinniśmy się oswajać z myślą, że w obu drużynach rewolucja jest nieunikniona.

CZYTAJ TAKŻE: Termiński: Ze mną drużyna spadła, ze mną wróci

Marta Półtorak

Źródło artykułu: