PGE Ekstraliga w ostatnich dniach zapowiedziała dodatkowe kontrole maszyn oraz paliwa. To pokłosie sytuacji zaobserwowanej podczas jednego ze spotkań 7. kolejki ligowej. Wtedy w spotkaniu Betard Sparty Wrocław i Speed Car Motoru Lublin pod motocyklem Grigorija Łaguty pojawił się dziwny płomień. Specjaliści są zgodni, że nie tak powinien spalać się metanol (więcej o tej sprawie przeczytasz TUTAJ).
Pierwszą okazją do wykonania dodatkowych kontroli był mecz Fogo Unii i MRGARDEN GKM. Sędzia Paweł Słupski zdecydował, że sprawdzeniu będą podlegać gaźniki i ich gardziele. Wytypowano do tego silniki najlepiej punktujących żużlowców oraz po jednym juniorze z drużyny. Byli to: Emil Sajfutdinow, Piotr Pawlicki oraz Bartosz Smektała ze strony Leszna, oraz Kenneth Bjerre, Artiom Łaguta i Marcin Turowski wśród grudziądzan. Do sprawdzanego sprzętu nie było uwag.
W ostatnich dniach również było głośno o sprawie pożyczenia silnika przez jednego z leszczyńskich żużlowców dla zawodnika Betard Sparty. Chodziło o mecze tych drużyn na stadionie forBET Włókniarza Częstochowa. Gospodarze zorientowali się w tym po tym samym numerze silnika.
ZOBACZ WIDEO: Kibice hejtowali żużlowca Get Well. Nie rozumieli, że ma zobowiązania wobec klubu
Przeczytaj więcej: pojechał dobrze i pożyczył silnik rywalowi?
Leszczynianie nic sobie jednak z tego nie robią i bagatelizują sprawę. Jak zdradzili w zakulisowych rozmowach, wśród żużlowców MRGARDEN GKM na mecz w Lesznie dwóch zawodników zgłosiło różne motocykle o tym samym numerze silnika. Chodziło o sprzęt Marcina Turowskiego i Krzysztofa Buczkowskiego.