Mistrzowie Polski zabawili się z forBET Włókniarzem Częstochowa. Choć jechali na wyjeździe, robili co chcieli z zagubionymi gospodarzami. Drużynowo Fogo Unia Leszno przegrała tylko jeden wyścig - w 15. biegu ulegając ekipie spod Jasnej Góry 2:4. To mówi samo za siebie.
- Unia Leszno zawsze dobrze czuje się na częstochowskim torze, niezależnie od tego, jak przygotowana jest nawierzchnia. Było ewidentnie widać, że zawodnicy Włókniarza byli pogubieni. Mecz był zagrożony, przez co tor musiał wyglądać inaczej, niż na co dzień - zauważa Bartosz Smektała w rozmowie z "Radiem FON".
Zobacz także: PGE Ekstraliga. Piotr Baron zdradza receptę na sukces Fogo Unii. To składowa dwóch elementów
Aktualny mistrz świata juniorów w niedzielnym spotkaniu na SGP Arenie Częstochowa wywalczył dziewięć punktów w czterech wyścigach, indywidualnie triumfując w trzech gonitwach. Mimo świetnego występu, z domowego terenu forBET Włókniarza nie wyjechał w pełni szczęścia. Powód: "śliwka" w ostatniej odsłonie zawodów, w której Smektała przyjechał do mety za plecami Leona Madsena, Dominika Kubery i Mateja Zagara.
ZOBACZ WIDEO Artiom Łaguta: Grisza jest twardy, ale to nie oznacza, że będzie lepszy
- Dużo dała mi próba toru, w której sprawdziłem moje motocykle. Wybraliśmy odpowiedni sprzęt, przez co początek zawodów był w moim wykonaniu bardzo dobry. W 15. wyścigu też źle nie było, choć jechałem nieodpowiednią częścią toru. Poza tym w ostatnim biegu startują przecież najlepsi żużlowcy całego meczu. Jechaliśmy w kontakcie, więc tego zera nie muszę się wstydzić, choć pozostał bardzo duży niedosyt. Większy niż po sobotnim Grand Prix - stwierdza Smektała.
Zobacz także: Kit w pigułce. Tylko Miśkowiak podjął rękawicę i zasłużył na brawa. Mistrz rozwalcował Włókniarza (komentarz)[urlz=/zuzel/822823/kit-w-pigulce-tylko-miskowiak-podjal-rekawice-i-zasluzyl-na-brawa-mistrz-rozwalc]
[/urlz]Dla Fogo Unii Leszno była to piąta wygrana w tym sezonie PGE Ekstraligi. Mistrzowie Polski są w takim gazie, że aż trudno wyobrazić sobie ich porażkę w lidze. - Ekstraliga jest na tyle wyrównana, że nie ma faworytów. Ja wiem, że Unia Leszno jeszcze meczu nie przegrała i mam nadzieję, że to się nie zmieni, ale ta liga jest na tyle wyrównana, że wszystko się może przydarzyć. To jest tylko sport - podkreśla Smektała.