Pierwszy mały krok Polonii w powrocie do elity. Zawodnicy zwycięstwo w Krośnie zadedykowali Gollobowi

WP SportoweFakty / Karol Słomka / Na zdjęciu: Kamil Brzozowski
WP SportoweFakty / Karol Słomka / Na zdjęciu: Kamil Brzozowski

Pierwszą wyjazdowe zwycięstwo w tym sezonie odnieśli zawodnicy ZOOleszcz Polonii Bydgoszcz, którzy w zeszłą niedzielę pokonali drużynę Wilków Krosno 46:44.

Liderem w bydgoskiej drużynie był brązowy medalista MPPK - Kamil Brzozowski. W pięciu startach zdobył 11 punktów i bonus. - Cieszymy się z tego zwycięstwa i wracamy z dwoma punktami do Bydgoszczy. Na początku spotkania wydaje mi się, że gospodarze dosyć mocno pogubili się z ustawieniami. Później znaleźli odpowiednie przełożenia i zaczęli nas gonić. Dużym atutem drużyny z Krosna jest Patryk Rolnicki, który przywozi bardzo cenne punkty. Z drugiej strony mieli dużego pecha w postaci Pawła Hliba, któremu zawody kompletnie nie wyszły. Stać go na zdecydowanie dużo więcej i wszyscy o tym wiemy - powiedział.

Przeczytaj także: Zbigniew Boniek dzwonił z gratulacjami. Kibice Polonii Bydgoszcz zaczynają mówić o awansie (bohater weekendu)

Przepisem na sukces drużyny z Bydgoszczy był wyrównany skład i to, że wszyscy zawodnicy punktowali na wysokim poziomie. - Każdy wykonał swoje zadanie. Mamy fajną drużynę, świetną atmosferę, którą budują zawodnicy. Było to doskonale widać w czasie zawodów w Krośnie. Szczególnie w momencie, kiedy naszej drużynie szło gorzej. Wówczas wszyscy sobie pomagali i doradzali, co mają robić. Jesteśmy bardzo szczęśliwi z tego zwycięstwa. Oby był to początek powrotu Polonii na jej miejsce - powiedział kierownik drużyny bydgoskiej Adam Lyczmański. - Nie można zapomnieć o prezesie Jerzym Kanclerzu. Robi wszystko, co w jego mocy żeby Polonia odzyskała dawny blask  - dodał Lyczmański.

Przeczytaj także: Mariusz Fierlej i Wilki Krosno. Nie jeździ przez "pana Ś."?

Sobotni sukces i brązowy medal w finale Mistrzostw Polski Par Klubowych był sygnałem, że zawodnicy Polonii będą trudnym przeciwnikiem dla Wilków. - Po tamtych zawodach zadzwonił do mnie Tomasz Gollob i zapytał z jakim nastawieniem jedziemy do Krosna. Odpowiedziałem, że po zwycięstwo. On na to, że trzyma za nas kciuki i liczy, że wygramy to spotkanie. Udało się dotrzymać słowa i ten triumf dedykujemy właśnie naszemu mistrzowi.

- Finał MPPK również były dla nas bardzo udany. Po cichu liczyłem, że fajnie by było, aby jakiś krążek został w domu. Nikt na nas nie stawiał, bo druga liga to teoretycznie słabszy poziom. Nie zgadzam się z tym. Teraz na żużlu wszystko jest wyrównane. Każdy może wygrać z każdym. Podobnie jest z porażkami. Tym bardziej cieszy fakt, że zrobiliśmy taką niespodziankę - powiedział Kamil Brzozowski.

ZOBACZ WIDEO Nie jest sztuką zakontraktować Grega Hancocka i skończyć jak Stal Rzeszów

Źródło artykułu: