Piotr Żyto nie przejął się krytyką po pierwszym meczu. "Nie czytam tego, co pojawia się w internecie"

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Piotr Żyto
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Piotr Żyto

- Nie czytam tego, co się pojawia w internecie - mówi trener Piotr Żyto. Na prowadzony przez niego PGG ROW Rybnik spadła lawina krytyki po porażce w Gnieźnie. Zespół zrehabilitował się wygraną z Orłem Łódź.

W niedzielę żużlowcy PGG ROW-u Rybnik cieszyli się z pierwszego ligowego zwycięstwa w tym sezonie. Na własnym torze pokonali Orła Łódź 53:37. Tym samym nieco uspokoili nastroje po porażce na inaugurację w Gnieźnie.

Kiepski styl, w jakim "Rekiny" poległy w pierwszej stolicy Polski sprawił, że fani dali upust emocjom w mediach społecznościowych. Pod adresem kilku zawodników napisano mocne słowa.

Czytaj także: Żużlowcy PGG ROW-u nie spełnili woli prezesa

- Nie czytam tego, co się pojawia w internecie. Fachowców w mediach społecznościowych jest sporo. Oni piszą swoje, a nie wiedzą, co robi się w Rybniku. Jak ciężko pracuje się chociażby nad torem, bo myśmy spędzili godziny nad jego przygotowaniem, aby nie był taki suchy. To też się przełożyło na wynik w starciu z Orłem - powiedział trener Piotr Żyto.

ZOBACZ WIDEO Norbert Kościuch: Lubię trudne tereny i wyzwania. Bardzo chciałem PGE Ekstraligi

Szkoleniowiec nie ukrywał jednak, że przegrana na inaugurację wywołała w jego zespole sportową złość. - Na pewno wzięliśmy sobie do serca porażkę w Gnieźnie, choć tam błędy na trasie spowodowały, że przegraliśmy taką różnicą punktów. W meczu z Orłem Sundstroem poprawił swoją jazdę. Specjalnie dałem go pod numer jedenasty, by się odbudował i odwdzięczył się dobrą jazdą. Łogaczow też rozkręcał się z biegu na bieg. Będzie mocnym punktem drużyny - dodał.

Dla Żyty bardzo ważne było to, że przeciwko Orłowi drużyna "Rekinów" stanowiła monolit i trudno było w niej znaleźć słaby punkt. - Na tym polega ten sport, by każdy równo punktował. Jeśli ktoś zawali bieg, to wtedy ktoś inny poprawi sytuację. Cieszę się niezmiernie, bo w święta wykonaliśmy kawał dobrej roboty. Ona się odpłaciła - stwierdził opiekun PGG ROW-u.

Czytaj także: Chmiel cichym bohaterem PGG ROW-u

Cichym bohaterem rybniczan tego dnia był Robert Chmiel. Młodzieżowiec zdobył 8 punktów w trzech startach, choć trener Żyto zwracał uwagę na to, że gdyby zawodnik zachował większą czujność, miałby na swoim koncie komplet zwycięstw. - Można mieć pretensje do Roberta, bo dał się przedrzeć Musielakowi w jednym z biegów. Jednak Chmiel potrzebuje nieco doświadczenia. Z drugiej strony, Tobiasz był w niedzielę bardzo szybki - podsumował Żyto.

Komentarze (11)
avatar
Mar Zim
23.04.2019
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
Może woli czytać milicyjne akta. Każdy ma jakieś hobby 
katia srebrny kask
23.04.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Każdy chwali zalety pracy, o której nie ma pojęcia. Jeśli to taka fajna fucha to zapraszam jednego z drugim na stanowisko trenera lub innej osoby funkcyjnej. Od trenera wiele sie wymaga a na ko Czytaj całość
avatar
brak_zawodnika
23.04.2019
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Panie Żyto, za darmo chyba tego nie robisz? Godziny w pracy to wielu ludzi codziennie spędza by zarobić na swoją pensję, a nie tylko w weekend wypełniając program. To się właśnie nazywa UCZCIWA Czytaj całość
avatar
ThePresja
23.04.2019
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Czy on czyta, czy nie, guzik mnie obchodzi. Ile nad torem siedzą, również. Tu place abonamenty, tam zapłacę za bilet na żywo. Jak na torze wieje nudą mam prawo wyrazić opinie i żal. Nie ważne ż Czytaj całość
katia srebrny kask
22.04.2019
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
A. To tylko w Rybniku takie gwizdy? Poważnie? Cóż, jeśli są zasłużone...Odwiedziłam kilkakrotnie wszystkie stadiony żużlowe w Polsce oraz niektóre z GP. Mam obiektywny osąd co do kibiców.