W niedzielę żużlowcy PGG ROW-u Rybnik cieszyli się z pierwszego ligowego zwycięstwa w tym sezonie. Na własnym torze pokonali Orła Łódź 53:37. Tym samym nieco uspokoili nastroje po porażce na inaugurację w Gnieźnie.
Kiepski styl, w jakim "Rekiny" poległy w pierwszej stolicy Polski sprawił, że fani dali upust emocjom w mediach społecznościowych. Pod adresem kilku zawodników napisano mocne słowa.
Czytaj także: Żużlowcy PGG ROW-u nie spełnili woli prezesa
- Nie czytam tego, co się pojawia w internecie. Fachowców w mediach społecznościowych jest sporo. Oni piszą swoje, a nie wiedzą, co robi się w Rybniku. Jak ciężko pracuje się chociażby nad torem, bo myśmy spędzili godziny nad jego przygotowaniem, aby nie był taki suchy. To też się przełożyło na wynik w starciu z Orłem - powiedział trener Piotr Żyto.
ZOBACZ WIDEO Norbert Kościuch: Lubię trudne tereny i wyzwania. Bardzo chciałem PGE Ekstraligi
Szkoleniowiec nie ukrywał jednak, że przegrana na inaugurację wywołała w jego zespole sportową złość. - Na pewno wzięliśmy sobie do serca porażkę w Gnieźnie, choć tam błędy na trasie spowodowały, że przegraliśmy taką różnicą punktów. W meczu z Orłem Sundstroem poprawił swoją jazdę. Specjalnie dałem go pod numer jedenasty, by się odbudował i odwdzięczył się dobrą jazdą. Łogaczow też rozkręcał się z biegu na bieg. Będzie mocnym punktem drużyny - dodał.
Dla Żyty bardzo ważne było to, że przeciwko Orłowi drużyna "Rekinów" stanowiła monolit i trudno było w niej znaleźć słaby punkt. - Na tym polega ten sport, by każdy równo punktował. Jeśli ktoś zawali bieg, to wtedy ktoś inny poprawi sytuację. Cieszę się niezmiernie, bo w święta wykonaliśmy kawał dobrej roboty. Ona się odpłaciła - stwierdził opiekun PGG ROW-u.
Czytaj także: Chmiel cichym bohaterem PGG ROW-u
Cichym bohaterem rybniczan tego dnia był Robert Chmiel. Młodzieżowiec zdobył 8 punktów w trzech startach, choć trener Żyto zwracał uwagę na to, że gdyby zawodnik zachował większą czujność, miałby na swoim koncie komplet zwycięstw. - Można mieć pretensje do Roberta, bo dał się przedrzeć Musielakowi w jednym z biegów. Jednak Chmiel potrzebuje nieco doświadczenia. Z drugiej strony, Tobiasz był w niedzielę bardzo szybki - podsumował Żyto.