Przed niedzielnym spotkaniem większość fanów Motoru obstawiała, że młodzieżowcy beniaminka ligi wygrają bieg juniorów minimum 4:2. Jednak rzeczywistość okazała się być inna. Z bardzo dobrej strony pokazał się Marcin Turowski.
Zobacz także: Lublin oszalał jak w latach dziewięćdziesiątych
Zawodnik MRGARDEN GKM-u Grudziądz fenomenalnie wyszedł spod taśmy, a następnie umiejętnie bronił się przed atakami Wiktora Lamparta, który przyzwyczaił kibiców w Lublinie do wygrywania drugiego biegu zawodów. Po spotkaniu trener młodzieży w Grudziądzu Robert Kościecha powiedział, że Turowski robi coraz to większe postępy.
- Od początku roku dobrze jedzie na treningach i sparingach. Odebrał nowy silnik, który bardzo dobrze się sprawuje. Cały czas trenuje i robi coraz to większe postępy i jest mocniejszym punktem drużyny - powiedział Kościecha po niedzielnym spotkaniu.
Zobacz także: Mikkel Michelsen: Nie mogłem odrzucić oferty Motoru (wywiad)
Drugi z młodzieżowców GKM-u Patryk Rolnicki w trzech startach nie dowiózł do mety ani jednego punktu. 21-latek miał problemy, aby nawiązać walkę z rówieśnikami. - To co było w Tarnowie na Złotym Kasku i tutaj w Lublinie to widać, że Patryk po prostu się pali. Cały czas mu mówię, żeby się uspokajał, ale on jest wyłączony i to nie jest za dobre. Za bardzo chce i to go spala - dodaje Kościecha.
Wydawało się, że jednym z podstawowych juniorów drużyny z Grudziądza będzie Kamil Wieczorek. W przedsezonowych sparingach wychowanek rybnickiego klubu wypadł bardzo słabo i trener Robert Kempiński zdecydował się odstawić go od składu. Jednak, jak zaznacza trener Kościecha, Wieczorek wciąż jest brany pod uwagę. - Z tej trójki był najsłabszy na sparingach i trener Kempiński wybrał tę dwójkę. I dobrze zrobił, co widać było. Kamil na dzień dzisiejszy jest słabszy, ale to nie znaczy, że w piątek nie pojedzie - zakończył Robert Kościecha.
ZOBACZ WIDEO Paweł Miesiąc show! Zobacz skórt meczu Speed Car Motor Lublin - MRGARDEN GKM Grudziądz