Magazyn PGE Ekstraligi: Skórnickiemu okradziono dom, a Zmarzlika zapytano o jazdę w Falubazie

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Anders Thomsen (z lewej) i Bartosz Zmarzlik
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Anders Thomsen (z lewej) i Bartosz Zmarzlik

Działo się w Magazynie PGE Ekstraligi. Adam Skórnicki wyznał, że w czasie meczu okradziono jego dom, Bartosz Zmarzlik opowiedział o możliwej jeździe w Falubazie, z kolei Leszek Demski wypunktował błędy sędziów. A przy okazji ściął się ze Skórnickim.

Zacznijmy od rzeczy najświeższych, czyli zwycięstwa beniaminka PGE Ekstraligi w konfrontacji z MRGARDEN GKM-em Grudziądz (49:41, relacja TUTAJ). - To, co stało się w Lublinie, było niesamowite. Młodzież wygrała Motorowi całe zawody - stwierdził w studiu nc+ Tomasz Gollob. Trudno nie przyznać mu racji: para Wiktor Lampart - Wiktor Trofimow zdobyła w sumie 13 punktów. Speed Car Motor Lublin wygrał, choć już na początku zawodów stracił Andreasa Jonssona.

- Uważam, że Motor jeszcze niejednej drużynie sprawi psikusa. Lublin to trudny teren, trudno dopasować sprzęt do tamtejszej nawierzchni. Gdy wrócą Jonsson i Łaguta, tego zespołu trzeba będzie się bać - mówił Gollob. - Motor u siebie będzie bardzo trudny do pokonania. Zobaczymy, jak pójdzie mu na wyjazdach - dodawał Robert Wardzała.

W Lesznie Fogo Unia pewnie pokonała Betard Spartę Wrocław (50:40, relacja TUTAJ). Porażka ekipy ze stolicy Dolnego Śląska byłaby jeszcze większa, gdyby nie fenomenalna postawa i pięć zwycięstw z rzędu w wykonaniu Taia Woffindena. Bartosz Zmarzlik usłyszał od Tomasza Golloba, że w Grand Prix powinien się bać Brytyjczyka. Były mistrz świata doradził ponadto młodszemu koledze, że powinien popracować nad wybieraniem odpowiednich pól startowych, nie sugerując się opiniami członków swojego teamu.

ZOBACZ WIDEO Przemysław Pawlicki nie będzie dzwonił do trenera i prosił o dziką kartę

Skoro o Zmarzliku mowa, ten został zapytany o to, co zrobiłby, gdyby otrzymał ofertę ze Stelmet Falubazu Zielona Góra. - Co by tu odpowiedzieć, by nikomu nie zaszkodzić... - zaśmiał się żużlowiec truly.work Stali Gorzów. - Na dziś nie czuję potrzeby zmiany klubu i nawet o takim ruchu nie myślę - podkreślił.

W kontekście meczu w Częstochowie (forBET Włókniarz Częstochowa - truly.work Stal Gorzów 47:43) narzekano na nudę na torze. Swoją opinią nieco zaskoczył Tomasz Gollob, który debiut Pawła Przedpełskiego w częstochowskich barwach ocenił na "bardzo dobry", tłumacząc, że z każdym wyścigiem i meczem nowy żużlowiec Lwów będzie radził sobie coraz lepiej. Zaznaczył, że zmiana klubu z Get Well Toruń, gdzie nie mógł się rozpędzić, na forBET Włókniarza Częstochowa, wyjdzie mu na dobre.

Czas na konfrontację Stelmet Falubaz Zielona Góra - Get Well Toruń (53:37, relacja TUTAJ) i incydent, który wydarzył się w trakcie zawodów lub tuż po ich zakończeniu. Adamowi Skórnickiemu, mimo zwycięstwa na inaugurację, nie było do śmiechu. - Było wszystko dobrze, dopóki rodzina nie wróciła do domu. Okazało się, że naszą nieobecność wykorzystali ludzie, którzy potrzebowali kilku rzeczy z naszego domu, wywracając go do góry nogami - zdradził menedżer Stelmet Falubazu.

Czas na kontrowersje. Tu zacznijmy od incydentu, który wydarzył się w Zielonej Górze. Mowa o sytuacji z wyścigu czwartego i upadku Maksymiliana Bogdanowicza po zahaczeniu o tylne koło Norberta Krakowiaka. Podczas omawiania krasy doszło do spięcia na linii Adam Skórnicki - Leszek Demski.

- Krakowiaka postawiło na środku łuku. Po tym incydencie nie jechał swoim torem, zaczął schodzić do krawężnika, blokując Bogdanowicza. Nie trafia do mnie tłumaczenie, że Bogdanowicz powinien ominąć rywala, bo miał do niego duży dystans. Przy takiej prędkości nie był w stanie go ominąć. Winnym przerwania biegu powinien być Krakowiak - stwierdził szef sędziów. Z takim punktem widzenia nie zgadzał się menedżer zielonogórzan.

- Czasami nie rozumiem tłumaczeń ze zmianą torów jazdy. Jeśli zawodnik wchodzi piką w łuk, jedzie prosto do szczytu wirażu, kierując się w stronę bandy, na szczycie łuku zawraca i zjeżdża do krawężnika, to jest w tym coś złego? - dopytywał Skórnicki. - Mówimy o konkretnej sytuacji. Tutaj nie widzę wchodzenia piką, tylko to, którego zawodnika postawiło - odpowiedział Demski. - Jeśli ja jadę z tyłu, muszę uważać na to, co robią zawodnicy z przodu - zripostował. - Oczywiście, ale żużlowiec z przodu nie może być przeszkodą, musi płynnie pokonywać ten łuk. Czy Krakowiak pokazał płynną jazdę? - powiedział Demski, argumentując swój punkt widzenia.

Kolejna kontrowersja i kolejna błędna, zdaniem Demskiego, decyzja arbitra, miała miejsce w drugiej gonitwie spotkania w Lesznie, gdy zderzyli się ze sobą Dominik Kubera i Maksym Drabik. Arbiter nie przerwał wyścigu. - Kubera poszerzył tor jazdy, uderzył w Drabika tak, że wyplótł mu szprychy z przedniego koła. W mojej ocenie bieg powinien być przerwany, a Kubera wykluczony - wyjaśnił Demski.

Na koniec sytuacja z 8. biegu meczu Speed Car Motor - MRGARDEN GKM Grudziądz, z którego wyleciał Antonio Lindbaeck.(zobacz więcej TUTAJ). - Jeśli ktoś chce szukać sensacji, to ją znajdzie. Ja jej nie widzę. Być może Lampart wykorzystał lekki kontakt z Lindbaeckiem, ale jednak ten drugi ostro wszedł pod rywala. W tym wypadku nie widzę błędu sędziego - tłumaczył Demski.

Źródło artykułu: