Koncertowy mecz w niedzielę pojechali Kacper Gomólski i Krystian Pieszczek. Byli oni bezapelacyjnymi liderami Zdunek Wybrzeża Gdańsk. Ten duet poprowadził przyjezdnych do triumfu 49:40 w hicie pierwszej kolejki Nice 1. Ligi Żużlowej. Zwycięstwo gości taką różnicą można uznać za dość wysokie i niespodziewane.
Czytaj także: Rafael Wojciechowski: Z pokory opuszczam głowę. Wiem, ile pracy przed nami (wywiad)
- Bardzo dobrze, że tak się stało. Po to drużyna jeździ, żeby był wynik. Jedziemy cały czas dla kibiców. Powiem tak - przed zawodami obstawiałem wynik 50:40 dla nas. Może to zabrzmiało nieskromnie, ale taki rezultat przypuszczałem. Nikomu jednak o tym nie mówiłem - przyznał Mirosław Berliński, szkoleniowiec Wybrzeża.
Gomólski i Pieszczek jechali jak z nut, natomiast wzloty i upadki notował Adrian Cyfer. Słabo zaprezentował się z kolei Joel Kling, który zainkasował jedynie dwa punkty. - Nawet dwa punkty Klinga czy punkty Cyfera też rzutują na to, że wygrywa się mecze. Jest mobilizacja i jest fajnie - podsumował trener drużyny z Gdańska.
ZOBACZ WIDEO Wielki żużel znowu na Stadionie Śląskim!
Czytaj także: Kacper Gomólski: Moim zdaniem Mirek troszkę przesadził. Najbardziej doskwiera pachwina
W niedzielę Wybrzeże dokonało czegoś, co przez długi czas było nieosiągalne dla drużyn przyjeżdżających do Gniezna. Gdańszczanie obalili miejscową twierdzę. Car Gwarant Start przegrał u siebie po raz pierwszy od istnienia GTM (2 sezony ligowe).