- Nie otrzymałem wszystkich pieniędzy. Część z nich jeszcze na konto nie wpłynęła, aczkolwiek dostałem potwierdzenie od pana Nawrockiego, że te pieniądze wyszły, więc mam nadzieję, że wkrótce zostanę całkowicie spłacony i będę z prezesem rozliczony na zero - mówił nam Edward Mazur na przełomie października i listopada (więcej TUTAJ).
Jak ma się sytuacja pięć miesięcy po tej rozmowie? Zaskoczenia nie ma. Ireneusz Nawrocki nadal nie spłacił swojego byłego już żużlowca. - Zaległości są, ale mogę się chyba już pogodzić z faktem, że pieniądze te przepadły - mówi Mazur w rozmowie z Supernowości24.pl.
- Od zakończenia poprzedniego sezonu praktycznie nie było żadnego kontaktu - dodaje, zapytany o relacje z Ireneuszem Nawrockim. Ten walczył jeszcze o licencję dla Stal Rzeszów, prosił Polski Związek Motorowy o drugą szansę, ale kontrowersyjnemu działaczowi już nikt nie wierzył. W efekcie w nowym sezonie nie będzie ligowej Stali.
Zobacz także: ZKS Stal ma pod górkę, ale żużel w Rzeszowie nie zginie. Będzie kilka zawodów
Mazur natomiast ze Stali Rzeszów przeniósł się do nowego tworu na żużlowej mapie Polski - Wilków Krosno. - Dość długo prowadziliśmy negocjacje z krośnieńskimi działaczami. Mogę powiedzieć, że były dwie, może nawet i lepsze oferty, ale ostatecznie zdecydowałem się na Krosno. Za nim przemawiała też m.in. bliska odległość z Tarnowa - tłumaczy.
Wilki Krosno zainaugurują nowe rozgrywki 2. Ligi Żużlowej 7 kwietnia, gdy podejmą Speedway Wandę Kraków.
ZOBACZ WIDEO Cztery okrążenia z Tomaszem Bajerskim
Czytaj całość