John Pedersen swoją przygodę z żużlem rozpoczął już w 1975 roku. Jego zawodowa kariera trwała przez osiemnaście lat. Starty na torach klasycznych łączył z jazdą w longtracku oraz grasstracku.
Ścigał się przede wszystkim w swojej ojczyźnie, a w najwyższej klasie rozgrywkowej reprezentował barwy zespołów z Holstebro oraz Brovst. W tej drugiej drużynie jego klubowym kolegą był sam Hans Nielsen.
- Największe sukcesy osiągałem na długim torze, gdzie udało mi się awansować do finału mistrzostw Europy, w którym pełniłem funkcję rezerwowego. Rok wcześniej zostałem wicemistrzem Danii - mówił John Pedersen w rozmowie z portalem WP SportoweFakty.
ZOBACZ WIDEO Ważna rola ojców w żużlowych teamach. Zmarzlik i Janowski zdradzają szczegóły
Czytaj także: PGE Ekstraliga: Norbert Kościuch z Get Well Toruń komplementowany. Pożycza silniki, nie marudzi i nie robi awantur
Swoją karierę zakończył w 1993 roku. Ciągnęło jednak wilka do lasu i Pedersen powrócił na tor po aż 23-letniej przerwie. Doświadczony Duńczyk ściga się przede wszystkim amatorsko.
Wziął jednak także udział w dwóch meczach Division 2 (trzecia klasa rozgrywkowa). W 8 wyścigach zdołał wywalczyć 13 punktów, czym potwierdził, że wciąż potrafi się ścigać.
Czytaj także: Przegląd tygodnia oczami kibiców. Dziecinada w Motorze Lublin
Johna Pedersena w akcji mogli zobaczyć także polscy kibice. 60-latek pojawił się na torach w Grudziądzu oraz Gnieźnie przy okazji meczów Polska - Norwegia amatorów.
W pierwszym pojedynku, wygranym przez gości 77:67, Pedersen zdobył 11 punktów w 4 startach. Dzień później Duńczyk zanotował świecę na starcie w swoim pierwszym biegu i doznał złamania nadgarstka.
To jednak nie zraziło Johna Pedersena i były klubowy kolega Hansa Nielsena zamierza dalej ścigać się w zawodach amatorskich, a także - jeżeli pojawi się taka okazja - również w Division 2.
Warto zaznaczyć, że Pedersen startował w Grudziądzu i Gnieźnie wraz ze swoimi dziećmi. Barw norweskiej drużyny bronili jego syn Kevin oraz córka Didde, którzy również biorą udział w zawodach amatorskich.