Niezapomniany rok Fredrika Lindgrena. "Jestem z siebie dumny"

WP SportoweFakty / Paweł Wilczyński / Na zdjęciu: Fredrik Lindgren
WP SportoweFakty / Paweł Wilczyński / Na zdjęciu: Fredrik Lindgren

Fredrik Lindgren zaczynał zeszły sezon pełen niepewności w związku z poważną kontuzją kręgosłupa, jakiej nabawił się w 2017 roku. Okazało się jednak, że minione miesiące były dla Szweda najlepszymi w karierze. - To był niezapomniany rok - mówi.

W roku 2017 Fredrik Lindgren nabawił się poważnej kontuzji kręgosłupa wskutek wypadku w meczu ligowym w Wielkiej Brytanii. Sam żużlowiec przyznawał, a niewiele brakowało do tego, by uraz na zawsze zakończył jego karierę. Szwed przeszedł skomplikowaną operację, po której przez kilkanaście tygodni dochodził do siebie.

Dlatego u progu sezonu 2018 wielu ekspertów obawiało się o dyspozycję żużlowca ze Skandynawii. Okazało się, że niepotrzebnie. Lindgren, zwłaszcza na początku roku, imponował formą. W spotkaniach PGE Ekstraligi był nie do ugryzienia, w cyklu Speedway Grand Prix walczył o czołowe pozycje.

- Jestem z siebie bardzo dumny. Nadszedł czas podsumowań i jeśli popatrzymy na wyniki, to sezon 2018 był dla mnie najlepszym w karierze - przyznał Lindgren w mediach społecznościowych.

Na dorobek Lindgrena w sezonie 2018 składają się brązowy medal IMŚ, tytuł indywidualnego mistrza Szwecji, wygranie rozgrywek Elitserien z drużyną Eskilstuna Smederna oraz awans do fazy play-off z forBET Włókniarzem Częstochowa w PGE Ekstralidze.

- W marcu, przed ponowną jazdą na motocyklu, byłem niezwykle zdenerwowany, biorąc pod uwagę wcześniejszą kontuzję kręgosłupa. Pamiętam też wypadek w połowie sezonu, kiedy to uszkodziłem rękę i przez ułamek sekundy czułem, że wszystko o co walczyłem, nagle zniknęło. Nie poddałem się, walczyłem z bóle i dokończyłem rozgrywki. Osiągnąłem cele, jakie wyznaczyłem sobie na początku roku. Jak to mawiają, bez ryzyka nie ma nagrody - dodał reprezentant Szwecji.

Rok 2019 wiąże się dla Lindgrena z kolejnymi wyzwaniami. Szwedowi przyjdzie udowodnić, że na dobre wpisał się do światowej czołówki i po raz kolejny spróbuje powalczyć o medal IMŚ. Tyle że tym razem z cenniejszego kruszcu. Na jego dobre występy liczą też pod Jasną Górą w meczach polskiej ligi.  
ZOBACZ WIDEO Imponujące statystyki PGE Ekstraligi

Komentarze (0)