Katarzyna Łapczyńska, WP SportoweFakty: Ostatni rok startów jako młodzieżowiec to zawsze przełomowy moment kariery. Są obawy?
Frederik Jakobsen, zawodnik Car Gwarant Startu Gniezno: Oczywiście, będzie trudno. Traktuję to jako wyzwanie. Wygląda na to, że będę równie zajęty jak w tym sezonie, ale zobaczymy jak to się wszystko potoczy. Chciałbym się poprawić w młodzieżowych zawodach indywidualnych, bo w rywalizacji drużynowej spisywałem się świetnie i pokazałem, na co mnie stać. Zabrakło kropki nad "i" w postaci własnego sukcesu.
Duńczycy pomagają sobie w rozgrywkach indywidualnych?
Niespecjalnie. To rywalizacja, każdy chce wygrać. Ludzie zatrzymują dla siebie najcenniejsze informacje, aby samemu osiągnąć sukces. W rozgrywkach drużynowych jesteśmy za to bardzo zgrani i pomagamy sobie.
Średnia 2,033 w 2. Lidze Żużlowej to dobry wynik?
Całkiem satysfakcjonujący, chociaż oczywiście mogło być lepiej i liczyłem na nieco lepsze rezultaty. Rozpocząłem sezon średnio, ale od maja nie zanotowałem wyniku gorszego od 10 punktów. Końcówka była już dobra.
Tor w Poznaniu panu pasuje. Dlaczego?
Geometria tego obiektu mi odpowiada. Cały czas trzeba jechać na odkręconym gazie, to idealnie pasuje do mojego stylu jazdy. Uwielbiam łuki i przejeżdżanie przez nie niemal po bandzie. Pod koniec zawodów właśnie tam można złapać maksymalną prędkość. Właśnie to uwielbiam w Poznaniu.
[b]
Jakie wspomnienia pozostaną w pana głowie po pobycie w Poznaniu?[/b]
To był dla mnie świetny okres. Działacze i kibice traktowali mnie rewelacyjnie. Będę bardzo dobrze wspominał ten klub. Mam w głowie sporo pozytywnych wspomnień. W pamięć zapadł mi szczególnie mecz z Krosnem w 2017 roku, kiedy to udało mi się obronić nasze miejsce w fazie play-off. To było dla nas niezwykle ważne. Reakcja kibiców, pracowników klubu - to coś, czego nie zapomnę do końca życia.
Czas na przenosiny do Nice 1. LŻ.
Dosyć szybko podjąłem ostateczną decyzję i będę się ścigał dla drużyny Car Gwarant Start Gniezno. Na razie nie mogę powiedzieć wiele więcej. Z optymizmem patrzę w przyszłość i mam nadzieję na dobre wyniki.
Czy jest jakiś polski zespół, w którym Frederik Jakobsen chciał jeździć od dziecka?
Nigdy nie miałem ulubionego zespołu w polskiej lidze, choć od zawsze fascynowały mnie Gorzów i Zielona Góra. Ze względu na atmosferę, kibiców, tradycje. Mam nadzieję, że będę miał okazję kiedyś się tam ścigać.
W Danii mówi się, że Frederik Jakobsen to duży talent. Presja przeszkadza?
Nie bardziej niż presja, którą nakładam sam na siebie. Wiem, że mam możliwości aby być czołowym zawodnikiem świata. Muszę tylko skupić się maksymalnie na ściganiu i ciągle rozwijać. Nie od razu Rzym zbudowano.
Jest pan kapitanem młodzieżowej reprezentacji Danii.
To wyjątkowe uczucie reprezentować swoją ojczyznę. Jestem z tego bardzo dumny i zawsze daje z siebie 110 proc. podczas zawodów drużynowych. O ile jestem w stanie, pomagam też rodakom. Na wynik Danii składa się rezultat każdego z zawodników.
Jak wygląda obecnie sytuacja żużla w Danii?
Jest bardzo dużo talentów, ale każdy potrzebuje jazdy, by się rozwijać. Ja również ciągle poszukuję startów. Jeśli popatrzymy na czołowych zawodników świata, to każdy z nich był niezwykle zajęty jako junior. Jeździli wszędzie gdzie się dało i ile się dało. Młodość polega na zbieraniu doświadczeń i wyciąganiu wniosków. Warto próbować swoich sił w każdej lidze. I to jest właśnie to, co staram się robić.
Co jest najważniejsze, by stale rozwijać się jako żużlowiec?
Skupienie i ciągła motywacja. Nie można się rozdrabniać, za dużo imprezować. Trzeba sobie obrać cele i do nich dążyć. Mimo młodego wieku, nie ma innego wyjścia jak szybko dorosnąć. Sport musi być priorytetem. Każdy młody człowiek chce się bawić, ale zabawa może być tylko dodatkiem do sportu. Często znajomi nie rozumieją, że aby osiągnąć sukces, trzeba z pewnych rzeczy zrezygnować albo je ograniczyć. Poza tym konieczna jest wiara w siebie, nawet jeśli nie wszystko idzie po naszej myśli. Nie można się zachłysnąć sukcesami, bo każdy idzie do przodu i wypracowaną pozycję można szybko stracić. Trzeba mieć po prostu poukładane w głowie.
ZOBACZ WIDEO Kołodziej o Unii Tarnów: "Musiałem odejść. Gdybym został, to musiałbym zakończyć karierę"