Jeśli chodzi o juniorów, to w GKM-ie na tapecie było kilka nazwisk. Przewijały się między innymi kandydatury Mateusza Cierniaka, Jakuba Miśkowiaka czy Maksymiliana Bogdanowicza. Na pierwszego nie było szans. Dwaj pozostali nie do końca pasowali do koncepcji władz klubu.
Właśnie z tego powodu wygrała opcja z Patrykiem Rolnickim. Zawodnik idealnie wpisywał się w założenia działaczy. Dlaczego? GKM uznał, że potrzebuje kogoś "na już", a żużlowiec Grupy Azoty Unia Tarnów z niezłym skutkiem przejechał ostatni sezon w PGE Ekstralidze. Zebrał sporo doświadczeń i poznał wszystkie tory. Ten argument był decydujący.
Grudziądzanie wydadzą na ten transfer ponad 100 tysięcy złotych. Rolnicki juniorem będzie jeszcze tylko rok, ale w GKM-ie nie mają wątpliwości, że postawili na najlepsze rozwiązanie. Nowy nabytek ma być liderem formacji juniorskiej, która w sezonie 2020 powinna wyglądać już lepiej.
Trzeba pamiętać, że grudziądzki klub cały czas wydaje krocie na szkolenie i chciałby w końcu zobaczyć efekty. Działacze słusznie jednak doszli do wniosku, że grudziądzka młodzież potrzebuje jeszcze minimum roku pracy pod wodzą Roberta Kościechy. Wtedy być może będzie mogła zaistnieć w PGE Ekstralidze. W zeszłym sezonie progres był widoczny, ale nie na tyle, by zrezygnować z posiłków z zewnątrz.
Grudziądzanie postanowili zresztą nie tylko poszukać lidera formacji młodzieżowej, ale zwiększyć rywalizację o miejsce w składzie. To właśnie z tego powodu do GKM-u trafi Marcin Turowski, który o pozycję drugiego juniora będzie walczyć z Kamilem Wieczorkiem. Władze klubu wierzą, że konkurencja wyjdzie na dobre obu żużlowcom.
ZOBACZ WIDEO Kołodziej o Unii Tarnów: "Musiałem odejść. Gdybym został, to musiałbym zakończyć karierę"
Przez ostatnie sezony juniorka „n Czytaj całość