Nie od dziś wiadomo, że motocross to dla żużlowców forma treningu, ale również relaksu. Z takiego założenia wychodzi chociażby Maciej Janowski, który w ostatnich dniach postanowił wyluzować się właśnie na motocyklu crossowym. Przy okazji, to forma przygotowań do nowego sezonu. Oby tylko bez upadków i kontuzji.
Na chwilę zabawy z synem zdecydował się Chris Holder. Miejmy nadzieję, że rozwiązanie problemów osobistych pomoże Australijczykowi i w przyszłym roku zobaczymy go w najwyższej formie.
Na nieco spokojniejszy sport postawił Przemysław Pawlicki. Jak przyznał sam żużlowiec, po sezonie bardzo łatwo o to, by człowiekowi przybyło parę kilogramów. Dlatego zawodnik MRGARDEN GKM Grudziądz postawił na rower.
Tak samo myśli Kacper Woryna. 22-latek utrudnił sobie nieco zadanie, bo zamiast jeździć po wyasfaltowanych drogach, wybrał się w góry. Adrenaliny podczas zjazdów z pewnością nie zabrakło.
Mniej aktywny w ostatnich dniach był za to młodszy z braci Pawlickich - Piotr. Kapitan Fogo Unii Leszno przeszedł operację w związku z urazem nogi, którego nabawił się na początku roku. 23-latkowi należy się szacunek za to, że przejechał całe rozgrywki z kontuzją.
Z kolei Max Fricke po sezonie ma więcej czasu, by poznawać uroki Andory. Musimy przyznać, że krajobraz przedstawiony przez Australijczyka jest równie piękny jak polska złota jesień.
Przyjemne z pożytecznym łączy za to Leon Madsen. Duńczyka w nowym sezonie czeka mnóstwo wyzwań, bo po raz pierwszy w karierze będzie pełnoprawnym uczestnikiem cyklu SGP. Dlatego nie dziwi, że choć wybrał się na wakacje do Stanów Zjednoczonych, to pilnował tam diety i dbał o odpowiedni trening. Za to wielkie brawa.
Po treningu można usiąść i wygodnie rozsiąść się na kanapie, aby powspominać najlepsze momenty minionego sezonu. Tak zrobił Artiom Łaguta, który w tym roku wspólnie z reprezentacją Rosji wygrał finał Speedway of Nations.
ZOBACZ WIDEO: Para polskich wspinaczy zdominowała MŚ. "Niesamowite! Do tej pory przechodzi mnie dreszcz"