Dwa ostatnie sezony były w wykonaniu Chrisa Holdera co najwyżej mocno przeciętne. Mistrz świata z 2012 roku stał się zawodnikiem mocnym u siebie i kiepskim na wyjazdach. Wydawało się, że Get Well Toruń zrobi wszystko, by w najbliższym oknie transferowym pozyskać żużlowca, który skutecznie zastąpi Holdera. Nic z tego. Toruński klub intensywnie rozmawia z Chrisem o nowej umowie i wszystko wskazuje na to, że ten zostanie na kolejny sezon.
W Get Well tłumaczą, że rozwód z Holderem miałby sens, gdyby znaleziono dobrego zmiennika. Mógł nim być Martin Vaculik, którego menedżer mocno sonduje rynek. W Toruniu mówią nam jednak, że Słowak jest już dogadany w innym klubie. Wskazują na MRGARDEN GKM Grudziądz, gdzie jednak słyszymy, że temat Martina dawno upadł. Może więc w sprawie Vaculika chodzi o to, że na dzień dobry musiałby on usłyszeć słowo "przepraszam" od właściciela Get Well Przemysława Termińskiego. Pamiętamy, jak rozjeżdżał on żużlowca w mediach, gdy ten zawodził na torze. Vaculik był zawodnikiem Aniołów w sezonie 2016. Odszedł bez żalu.
Wracając do starszego z Holderów, najdziwniejsze jest to, że w Get Well chyba autentycznie wierzą w to, że jego pozostanie w zespole, nie musi oznaczać, że będzie on słabszy. Chris ma się uzupełniać z Rune Holtą. Tak się składa, że tory, które odpowiadają Holderowi, nie pasują Holcie i na odwrót. Zasadniczo Australijczyk jest dobry na Motoarenie, z kolei Holta lepiej prezentuje się na wyjazdach. Zresztą drużynę i tak mają ciągnąć liderzy - Jason Doyle i Niels Kristian Iversen.
ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga: trofeum przechodnie