Stal Rzeszów wydała oświadczenie. "Świadkowie zdarzenia mają odmienne poglądy"

WP SportoweFakty / Marcin Inglot / Na zdjęciu: Janusz Stachyra
WP SportoweFakty / Marcin Inglot / Na zdjęciu: Janusz Stachyra

Matka adepta żużlowej szkółki ZKS Stal Rzeszów kilka dni temu na łamach "Przeglądu Sportowego" oskarżyła trenera Janusza Stachyrę o słowną i fizyczną agresję. Prezes klubu Bogdan Barcik wydał oświadczenie w tej sprawie.

Oświadczenie Stali Rzeszów

W związku z sytuacją, która miała miejsce w ubiegłym tygodniu, dotyczącą domniemanej napaści trenera Janusza Stachyry na matkę adepta naszej Szkółki Żużlowej oraz w odniesieniu do artykułu prasowego opublikowanego w Przeglądzie Sportowym, który stawia w negatywnym świetle ZKS Stal Rzeszów, zajmującą się szkoleniem młodzieży w sporcie żużlowym, pragniemy jako Zarząd Sekcji ustosunkować się do wydarzeń i wyrazić opinię do zaistniałej sytuacji.

Szkolenie młodzieży w tym pięknym, jak i również bardzo niebezpiecznym sporcie stanowi priorytet dla nas, szkółki, reprezentującej i promującej miasto Rzeszów. Sztab szkoleniowców, na których barkach spoczywa wykształcenie licencjonowanego zawodnika, stanowi bazę profesjonalistów specjalizujących się w tej dziedzinie sportowej. Jednym z głównych założeń poza wychowaniem zawodnika na mistrza jest dbanie o jego kwestie bezpieczeństwa.

Zredagowany artykuł w PS matki jednego z naszych adeptów bardzo niekorzystnie kreuje naszą szkółkę, dodatkowo przez to, iż obecnie prowadzimy nabór młodzieży i promujemy ten piękny sport. W związku z powyższym, jako prezes sekcji pragnę wnieść , iż w miejscu domniemanej napaści trenera Janusza Stachyry na rodzica, przebywała znacząca grupa osób m.in.: członkowie zarządu, zawodnicy oraz pracownicy klubu. Świadkowie zdarzenia mają odmienne poglądy, od tych prezentowanych przez matkę na łamach gazety. Pragnę, jako prezes sekcji dodać, iż odbyło się spotkanie zarządu dotyczące całej zaistniałej sytuacji i zeznania osób, które znajdowały się w pobliżu, wskazują na krzykliwe i awanturnicze zachowanie rodzica, który nie potrafił pogodzić się z decyzją trenera w związku z możliwością odbycia egzaminu licencyjnego. Sama zaś decyzja podyktowana jest brakiem predyspozycji zawodnika oraz kwestiami bezpieczeństwa naszej młodzieży.

Młodzież obserwowana jest przez sztab szkoleniowców w okresie przygotowawczym, który to właśnie stanowi podstawy do oceny, czy dany adept szkółki powinien przystępować do egzaminu czy też nie. Trener kieruje się postawą, sylwetką oraz zacięciem do sportu w przypadku adepta szkółki, w równoczesnym zadbaniu o bezpieczeństwo w realizacji pasji uczniów. Dodatkowo analiza predyspozycji oraz przyszłych perspektyw pozwala na wyłonienie czołówki kierowanej do dalszego rozwoju, a tym samem do zdobycia przez adeptów licencji w sporcie żużlowym.

Bogate doświadczenie Pana Janusza Stachyry jako wieloletniego trenera naszej sekcji sportowej wzbogacone jest bagażem doświadczeń zdobytym na torze żużlowym w roli zawodnika, w związku z czym istotne jest wskazanie, iż ambicje rodzica nie mogą brać góry nad profesjonalną oceną sztabu szkoleniowego.

Reasumując pragnę zachęcić młodzież do rozwijania w sobie pasji sportowych, a w szczególności zapraszam wszystkich do zasmakowania nutki adrenaliny wyłaniającej się na torze żużlowym. Wracając do sytuacji adepta naszej szkółki składamy przeprosiny w kierunku rodzica, który poczuł się urażony decyzją trenera ZKS Stali Rzeszów Sekcji Żużlowej, nie mniej jednak zwracamy się z uprzejmą prośbą o zrozumienie wskazówek osób, które odpowiadają za wyszkolenie oraz kwestie bezpieczeństwa w naszym klubie.

Prezes oraz Zarząd Sekcji Stali Rzeszów

ZOBACZ WIDEO Marcin Majewski, nSport+: Jamróg największą niespodzianką sezonu. Powinien zostać w PGE Ekstralidze

Źródło artykułu: