Umowa Bartosza Zmarzlik z Cash Broker Stalą Gorzów wygasa w tym roku. Na trybunie VIP w Gorzowie da się usłyszeć, że klub czekają ciężkie rozmowy z wychowankiem klubu. Raz, że jest najlepszym od trzech lat zawodnikiem PGE Ekstraligi, dwa, że walczy o tytuł mistrza świata. Jeśli go zdobędzie, to na Stal z jednej strony spłynie splendor, ale z drugiej będzie to kłopot, bo cena żużlowca wzrośnie.
Kontrakt Zmarzlika w Gorzowie jest szacowany na około 1,8 miliona złotych. Od kilku tygodniu krążą informacje, że mimo to inne kluby sondują możliwość pozyskania zawodnika. Mówi się o ofertach na poziomie sięgającym 3 milionów złotych. W gronie chętnych wymienia się przede wszystkim Get Well Toruń. Co na to Stal? - Byłbym zdziwiony, gdyby Bartosz nie otrzymywał propozycji startu w innych klubach - mówi nam prezes Ireneusz Maciej Zmora. - W naszej lidze jest on najlepszy od trzech lat. Jest też numerem jeden na naszej transferowej liście na nadchodzący sezon - dodaje działacz.
Stal z pewnością będzie walczyć o swojego krajowego lidera, bo Zmarzlik to nie tylko wartość sportowa, ale i marketingowa. Na niego chodzą kibice, on przyciąga sponsorów. Trudno powiedzieć jak bardzo zdeterminowana będzie konkurencja (to będzie miało wpływ na cenę - podniesie ją). Get Well oficjalnie nie przyznaje się do sondowania Zmarzlika.
Nie wiemy też, jakie podejście ma sam zainteresowany. Rozmowa kontraktowa jest grą, więc tu każda ze stron stosuje różne triki, żeby ugrać jak najwięcej dla siebie. Od osób dobrze znających Zmarzlika słyszymy jednak, że tak jak z jednej strony może twardo grać na znaczną podwyżkę, tak z drugiej wcale nie będzie chciał odchodzić za wszelką cenę. 100 czy 200 tysięcy złotych więcej nie będzie dla niego wystarczającym magnesem, bo dla Bartosza kasa nie jest najważniejsza.
ZOBACZ WIDEO Start wyścigu żużlowego. Leszek Demski wyjaśnia, kiedy bieg powinien być przerwany
Zmarzlik jest w Gorzowie uwielbiany i to pierwszy z czynników przemawiających za Stalą. Kolejny jest taki, że ma tam dobrze poukładane tematy sponsorskie. Stal oznacza też dla niego wygodę. Teraz, jeśli chce przetestować silnik na Grand Prix, może w każdej chwili zadzwonić do trenera, żeby przygotował tor. Na stadion z rodzinnych Kinic ma pół godziny. Pewnie w innym klubie też mógłby sobie pewne sprawy zorganizować, ale wymagałoby to większego zachodu.
Naszym zdaniem Stal faktycznie czekają ciężkie rozmowy, ale bylibyśmy zdziwieni, gdyby nie zakończyły się one sukcesem. W Gorzowie już widać mobilizację. Podniesienie cen biletów na finał też przecież służy temu, by zebrać więcej kasy na podpisanie nowych kontraktów. Jeśli kibice nie zawiodą, a sponsorzy dołożą więcej kasy, to będzie góra złota dla Zmarzlika.
1. Stal Gorzów oficjalnie ma największy budżet w lidze.
2. To Stal i Leszno jadą w finale EE i to te zespoły dostaną premią za te mecze plus po około milionie przychod Czytaj całość