Rosyjski żużlowiec w tym sezonie wrócił do Grand Prix po kilku latach przerwy (po raz ostatni startował w cyklu w 2011 roku). W dotychczasowych turniejach Artiom Łaguta wywalczył 66 punktów, co plasuje go na 7. miejscu w przejściowej klasyfikacji. Najlepszy wynik osiągnął w Grand Prix Danii, gdzie zajął drugie miejsce w wyścigu finałowym (choć w Warszawie i Gorzowie zdobywał więcej punktów niż w Horsens).
- Bardzo cieszę się jazdą w Grand Prix. Zajęcie miejsca w czołowej ósemce będzie piekielnie trudnym zadaniem, ale dam z siebie wszystko, by tego dokonać. Mam nadzieję, że w przyszłym roku wrócę do cyklu jeszcze silniejszy i bardziej doświadczony. Wpłynie to też na pewność siebie. Bardzo podoba mi się atmosfera wokół GP i wierzę, że to nie będzie tylko roczna przygoda. W kolejnych trzech turniejach zrobię, co w mojej mocy, by wywalczyć cenne punkty - mówi Łaguta w rozmowie ze speedwaygp.com.
Już teraz Rosjanin ma na swoim koncie niemal trzy razy większy dorobek punktowy niż w 2011 roku, gdy w sumie wywalczył tylko 28 "oczek". - To dla mnie trudny rok w Grand Prix. Po długiej przerwie wiele torów jest dla mnie kompletnie nowych. Lepiej znałem m.in. Gorzów, dzięki czemu w tym turnieju miałem więcej pewności siebie - podkreśla.
We wspomnianym przez Łagutę Grand Prix Polski w Gorzowie, Rosjanin uzbierał 13 punktów i zajął trzecie miejsce w drugim półfinale. - Jestem nieco rozczarowany, że nie udało się awansować do finału. Z drugiej strony pokazałem, że należę do światowej czołówki. Miałem bardzo szybki motocykl, ze świetnym silnikiem od Ryszarda Kowalskiego - zaznacza Łaguta, który mimo rywalizacji w GP nadal utrzymuje bardzo wysoki poziom w PGE Ekstralidze. W najlepszej żużlowej lidze świata w tym sezonie zdobywał średnio 2,390 punktu na wyścig.
- Różnicą między GP a ligą jest większa gotowość zawodników do dania z siebie maksimum. Poza tym w lidze ma się dwóch rywali, a w Grand Prix trzech. Z każdą rundą cyklu uczę się tego wszystkiego, nabywam doświadczenie, które potem staram się przekładać na moją jazdę - dodaje Łaguta.
ZOBACZ WIDEO Tomasz Dryła, nSport+: Widziałem w piątce Sajfutdinowa, zamiast Woffindena