Mimo tego, że Car Gwarant Start Gniezno zaskakuje w tym roku chyba wszystkich i jedzie dużo lepiej, niż można było się spodziewać, to i tak faworytem tego półfinału byli goście z Rybnika. ROW to przecież drużyna z wielkimi aspiracjami awansu do PGE Ekstraliga. W klubie jest olbrzymie parcie na zwycięstwo całej ligi, dlatego z góry można było założyć, że goście nie przestraszą się rewelacyjnego beniaminka. I w zasadzie początek meczu jakby potwierdzał te słowa. Podopieczni Krzysztofa Mrozka świetnie weszli w to spotkanie. Już po czterech biegach prowadzili 14:10.
Idealnie może nie było, ale najbardziej mogła ich cieszyć postawa Mateusza Szczepaniaka, który był chyba największą niewiadomą. Wszyscy przecierali oczy ze zdumienia, kiedy zawodnik na dzień dobry ustrzelił dwa zwycięstwa. Na nieszczęście ROW-u gorzej jechali z kolei liderzy, którzy do tej pory nie zawodzili. Swoją drogą na tym polega siła każdego zespołu. Jak jeden nie jedzie, to drugi potrafi załatać dziury.
Start jadąc na własnym torze liczył pewnie, że dzięki temu atutowi uda się wypracować lekką przewagę i pokonać ROW. Plan nie do końca im wypalił, bo rybniczanie nie przespali początku i od razu utrzymywali korzystny dla siebie wynik. Później jednak zaczęli łapać delikatną zadyszkę, a z kolei gospodarze pozmieniali ustawienia w sprzęcie i doprowadzili do remisu. Generalnie jednak mieliśmy bardzo zacięte spotkanie, w którym nie brakowało walki. Swoją drogą gnieźnieński beton sprawiał problemy obu stronom. Próżno było szukać zawodnika, który przez całe zawody byłby bezbłędny.
W Gnieźnie i Rybniku zawodziła w szczególności pierwsza para. W przypadku Startu niewypałem okazało się wystawienie z numerem dziewiątym Olivera Berntzona. Szwed imponował ambicją, ale punktów z tego wielkich nie było. Podobnie Troy Batchelor, który jak na lidera zespołu, jechał totalny piach. Szybko wystrzelał się też Karpow. Po trójce na otwarcie pogubił się całkowicie i znów woził przysłowiowe ogony.
Inna sprawa, że nie można było sobie wymarzyć bardziej zaciętego meczu. Przed biegami nominowanymi mieliśmy remis i aż pachniało remisem. A w dwóch ostatnich wyścigach znów działo się wiele. W czternastym gnieźnianie najpierw wyszli na podwójne prowadzenie, ale piękną akcją popisał się Kacper Woryna. Kapitan ROW-u napędził się po zewnętrznej i wyszedł na prowadzenie. Przy okazji tak bardzo namieszał szyki gospodarzom, że na punktowaną pozycję przebił się jeszcze Batchelor. Z tyłu szalał jednak Berntzon, skutecznie odbijając pierwszą pozycję. Dzięki temu znów mieliśmy remis i o wszystkim decydował ostatni bieg. A tam wszystko zmieniało się jak w kalejdoskopie. Ostatecznie Jurica Pavlic popisał się kapitalną akcją, gdzie wyprzedzając Mateusza Szczepaniaka doprowadził do remisu. Tak czy siak ROW jest w dużo bardziej komfortowej sytuacji przed rewanżem. Wydaje się, że u siebie spokojnie powinni przypieczętować awans do wielkiego finału.
Punktacja:
Car Gwarant Start Gniezno - 45 pkt.
9. Oliver Berntzon - 5 (0,w,2,0,3)
10. Marcin Nowak - 4 (2,1,0,1)
11. Adrian Gała - 8+1 (0,2*,3,3,u)
12. Eduard Krcmar - 7 (1,3,1,2,0)
13. Jurica Pavlic - 13 (2,2,3,3,3)
14. Maksymilian Bogdanowicz - 4+1 (3,1*,0)
15. Norbert Krakowiak - 4+2 (2*,0,2*)
ROW Rybnik - 45 pkt.
1. Troy Batchelor - 6+1 (1,1,1,2,1*)
2. Andriej Karpow - 3 (3,0,0,-)
3. Andrzej Lebiediew - 8+1 (2*,0,3,2,1)
4. Mateusz Szczepaniak - 12 (3,3,1,3,2)
5. Kacper Woryna - 8+1 (1,2*,2,1,2)
6. Lars Skupień - 4+1 (0,3,0,1*)
7. Robert Chmiel - 4 (1,3,0)
Bieg po biegu:
1. (67,27) Karpow, Nowak, Batchelor, Berntzon - 2:4 - (2:4)
2. (66,85) Bogdanowicz, Krakowiak, Chmiel, Skupień - 5:1 - (7:5)
3. (68,04) Szczepaniak, Lebiediew, Krcmar, Gała - 1:5 - (8:10)
4. (67,41) Chmiel, Pavlic, Woryna, Krakowiak - 2:4 - (10:14)
5. (67,48) Krcmar, Gała, Batchelor, Karpow - 5:1 - (15:15)
6. (66,85) Szczepaniak, Pavlic, Bogdanowicz, Lebiediew - 3:3 - (18:18)
7. (67,55) Skupień, Woryna, Nowak, Berntzon (w) - 1:5 - (19:23)
8. (67,35) Pavlic, Krakowiak, Batchelor, Karpow - 5:1 - (24:24)
9. (67,20) Lebiediew, Berntzon, Szczepaniak, Nowak - 2:4 - (26:28)
10. (67,20) Gała, Woryna, Krcmar, Chmiel - 4:2 - (30:30)
11. (66,85) Pavlic, Lebiediew, Nowak, Skupień - 4:2 - (34:32)
12. (67,28) Gała, Batchelor, Skupień, Bogdanowicz - 3:3 - (37:35)
13. (67,50) Szczepaniak, Krcmar, Woryna, Berntzon - 2:4 - (39:39)
14. (67,90) Berntzon, Woryna, Batchelor, Krcmar - 3:3 - (42:42)
15. (67,13) Pavlic, Szczepaniak, Lebiediew, Gała (u) - 3:3 - (45:45)
Sędzia: Michał Sasień
Komisarz toru: Marcin Skabowski
NCD: Maksymilian Bogdanowicz w biegu 2. - 66,85 s.
Frekwencja: ok. 7000 osób
Zestaw startowy: II
ZOBACZ WIDEO Tomasz Dryła, nSport+: Widziałem w piątce Sajfutdinowa, zamiast Woffindena
Wyjdź z nory nocny marku i kabluj jak Bolek !!!!