Najpierw o pietruszkę, potem o finał. Speed Car Motor będzie pod presją

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Sam Masters, Robert Lambert
WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Sam Masters, Robert Lambert
zdjęcie autora artykułu

Mniej niż dobę po zakończeniu meczu w Łodzi, Speed Car Motor Lublin zmierzy się na wyjeździe z Lokomotivem Daugavpils. W starciu z Łotyszami lider Nice 1.LŻ będzie pod sporą presją.

Czwartkowe spotkanie Orzeł Łódź - Speed Car Motor Lublin będzie dla obu zespołów meczem o pietruszkę. Jego rozstrzygnięcie w żaden sposób nie wpłynie już na ligową tabelę. Lider Nice 1.LŻ na łódzkim obiekcie będzie mógł się za to sprawdzić przed fazą play-off. - My zawsze jedziemy z myślą o zwycięstwie. Nie ma więc mowy o korzystaniu ze słabszego sprzętu, aby oszczędzać motocykle na mecz z Lokomotivem - mówi Dariusz Śledź w rozmowie z "Kurierem Lubelskim".

Wspomniany przez trenera lubelskiej drużyny mecz półfinałowy z Lokomotivem Daugavpils rozpocznie się mniej niż dobę po zakończeniu spotkania z Orłem. Żużlowcy Speed Car Motoru z Łodzi wyruszą prosto na Łotwę. - Nie jest to wcale jakieś szczególne wyzwanie dla nas. Większość naszych zawodników jest już przyzwyczajona do takich startów. Często jeżdżą dzień po dniu i nie mają z tym problemów. Najgorsze, co mogłoby nam się przydarzyć, to jakaś kontuzja, ponieważ wtedy nie będziemy już mieli czasu zareagować - dodaje szkoleniowiec.

Lokomotiv w konfrontacji ze Speed Car Motorem nie będzie miał nic do stracenia. Zdecydowanie większe napięcie będzie panowało w obozie lidera Nice 1.LŻ, który celuje w awans do PGE Ekstraligi. - Większa presja będzie po naszej stronie i zdajemy sobie sprawę z wagi tego spotkania. W piątek musimy pojechać jak najlepsze spotkanie i zobaczymy, co uda nam się stamtąd wywieźć. Później natomiast trzeba będzie walczyć na własnym torze, aby pojechać w finale ligi - komentuje Śledź.

ZOBACZ WIDEO Na Stadionie Śląskim powstaje tor żużlowy

Źródło artykułu: