Krzysztof Kasprzak: Musimy się obudzić, bo stać nas na medal w tym roku

W niedzielę, w zaległym meczu V kolejki Speedway Ekstraligi, Lotos Wybrzeże Gdańsk pokonał na własnym terenie Unię Leszno 49:41. Krzysztof Kasprzak wywalczył dla Byków 11 punktów w 6 startach i twierdzi, że spodziewał się takiego rozstrzygnięcia w tym spotkaniu.

- Ja wiedziałem, że tak będzie. U potencjalnie najsłabszych przeciwników zawsze jeździ się najciężej - powiedział "Kasper" na antenie Radia Elka.

W trzeciej gonitwie niedzielnego pojedynku Hans Andersen ustanowił nowy rekord gdańskiego toru. Kasprzak jest zdania, że osiągnięcie Duńczyka było spowodowane innym niż zwykle przygotowaniem nawierzchni owalu przy ulicy Długie Ogrody: - Tak, padł rekord toru, a mi brakło chyba pół sekundy, bo przymknąłem gaz. Też mogłem zrobić rekord, więc to świadczy o tym, że tor był przyczepny i niebezpieczny.

Wychowanek leszczyńskiej Unii uważa, że kluczem do zwycięstwa gospodarzy były dobre starty: - Gdańszczanie byli bardzo dobrzy ze startu, od razu zjeżdżali do krawężnika i praktycznie nie było szans, żeby ich wyprzedzać. Straszny tor do jazdy - tylko start.

Na koniec rozmowy z Radiem Elka "Kasper" przyznał, że Byki stać na zdecydowanie lepsze wyniki, i że on sam czuje się na motocyklu coraz lepiej, co już wkrótce pozwoli mu dojść do optymalnej dyspozycji: - To zimny prysznic. Musimy się obudzić, bo stać nas na medal w tym roku. Ja czuję się już lepiej na motocyklu i mam nadzieję, że w kolejnych spotkaniach będzie lepiej.

Komentarze (0)