[tag=9920]
Szymon Woźniak[/tag] w zeszłym roku wywalczył złoto IMP na torze w Gorzowie. Później, w zimowej przerwie, dołączył do klubu znad Warty. Teraz dostanie szansę startu w cyklu Grand Prix. - Powoli mogę zacząć myśleć o tym starcie, bo prawdopodobnie to mój najbliższy występ. Mam zaplanowane spokojne treningi, które zawsze dobrze mi robią i raczej na tym się skupię przed startem w GP Polski - przyznał.
25-latek ma jasno określony cel na te zawody. - Chcę wygrać - odparł krótko. - Nie chcę trzymać głowy w chmurach, ale wiadomo, że jestem ambitnym zawodnikiem i stać mnie na wiele, tym bardziej na torze w Gorzowie. W takiej stawce każdy punkt jest przyjemnością, ale wiem, że jak się wszystko poukłada, to jestem w stanie rywalizować z zawodnikami ze światowej czołówki na równi. Na pewno będzie to cudowna przygoda. Biorę każdy wynik z otwartymi ramionami, ale na pewno podejdę do tych zawodów dobrze przygotowany. W jednodniowym turnieju może stać się wszystko, jak chociażby w finale IMP w zeszłym roku - dodał.
Dodajmy, że pod koniec lipca Woźniak wrócił do jazdy po pięciu tygodniach przerwy spowodowanej kontuzją. W zeszłą niedzielę, podczas meczu z Betard Spartą Wrocław (46:44), zanotował kolejny upadek. W 10. wyścigu dnia na wejściu z pierwszego łuku trzeciego okrążenia przy krawężniku Woźniaka atakował Przemysław Liszka. Junior wrocławian uderzył w zawodnika Stali, który upadł na tor. Na szczęście był w stanie dokończyć mecz.
- Na początku bolała mnie lewa noga, która była kontuzjowana. To raczej był chwilowy ból, to przeszło. Z nogą nie ma problemu. Z biegiem czasu zaczęło mnie lekko przytykać w klatce piersiowej, ale to nic groźnego. Po prostu chwilowe gorsze samopoczucie - tłumaczył na gorąco po meczu, w którym zdobył 6 punktów i bonus. Kolejne dni planował wykorzystać na rehabilitację i spokojną pracę nad sprzętem.
ZOBACZ WIDEO: #EkspertPGEE zawodnicy Fogo Unii Leszno