Gabriel Waliszko. Z drugiej strony ekranu: Jelita, wykluczenia i pewna kiecka (felieton)

Newspix / Paweł Wilczyński / Unia Tarnów - Stal Gorzów. Nicki Pedersen kontra Bartosz Zmarzlik.
Newspix / Paweł Wilczyński / Unia Tarnów - Stal Gorzów. Nicki Pedersen kontra Bartosz Zmarzlik.

Są trzy tematy, które pobudziły w weekend żużlową Polskę. Finałowy wyścig finału w Lesznie, niedyspozycja rokującego juniora i sukienka naszej reporterki. Uff, jak gorąco.

W tym artykule dowiesz się o:

Z drugiej strony ekranu to cykl felietonów Gabriel Waliszki, dziennikarza nSport+.

***

Żużel to dziwny sport. Dziwny jak ten świat. I za tę dziwność też speedway kochamy. Tyle że on czasem przerasta najbardziej wymyślne wyobrażenie o dziwności. Jak w ostatni weekend. Przykłady?

Niemożność przejechania przez autostradę kilkanaście godzin po jednym wypadku to u nas nic dziwnego. Oto Polska właśnie. Ale już to, co podziało się w sobotni wieczór na Smoczyku trochę przypomina kosmiczne jaja. Że mało ludzi na trybunach czy gorąco jak na pustyni - to jeszcze żaden problem. Sierpień, wakacje, baseny, jeziora, morza i oceany. Ale że brakuje chwilę wcześniej startującego zawodnika, który mógłby ubarwić najważniejsze indywidualne zawody w tym kraju albo je nawet wygrać - to już duża strata. Na rozwolnienia czy inne nagłe przypadłości nie ma jednej recepty, jednak można starać się im zapobiec lub przynajmniej przeciwdziałać. Bo mamy świeżo w pamięci jelitowe problemy doświadczonych ludzi i wiemy, jakie skojarzenia one zrodziły. W profesjonalnym sporcie trudno znaleźć miejsce dla biegunek czy niestrawnych historii. Jasne, że każdemu się zdarza, ale na poziomie najwyższego wyczynu trudno zachowywać się jak przysłowiowy pelikan. To znaczy łykać wszystko co się pod dziób dostanie.

Zanim pojedziemy o jeden most za daleko, wróćmy do sportu. Wykluczenie Bartka Zmarzlika finałowej batalii o złoto spowodowało lawinę komentarzy i opinii. Wiadro pomyj na sobotnim arbitrze wylano z gracją mniejszą lub większą, choć leszczyński rozjemca ma w środowisku dobre notowania. I nagle, po jednej decyzji, nie ma już nic. Nie ma możliwości obrony, zajęcia stanowiska, przedstawienia swego punktu widzenia. Sam będąc arbitrem pewnie powtórzyłbym wyścig finałowy we czterech, ale ufff, na szczęście za pulpitem nie stoję. Sędzia miał prawo wykluczyć zawodnika i skoro widział winę ruszającego się i jadącego zdecydowanie lidera Stali Gorzów to podjął autonomiczną decyzję. Miał to prawo i tyle. Najwidoczniej był przekonany do winy, więc dał też karę. A że akurat mieliśmy finał mistrzostw Polski to już nic nie poradzimy. Nie bronię, nie osądzam, próbuje dać szerszą niż węższą perspektywę. A że Piotr Pawlicki widowiskowo upadł? - Neymar żużla wywraca się zawsze - walili we mnie żużlowi fani, kiedy powiedziałem dzień później w Gdańsku, że Piter zasługuje na kandydaturę do nagrody fair play za chęć bronienia wykluczonego w niedzielnych zawodach Maćka Janowskiego. Nie wiem, czy Pawlicki to Neymar czy może jakiś Bale albo inny Griezmann. Wiem, że w piłkę grać umie, więc kiedyś go na pewno o to zapytam. Szanujmy się.

A propos niedzielnych zawodów nad Bałtykiem, morska Bryza przywiała nam trochę emocji i nudy. Było też potrzebne na torze orzeźwienie, no i dobry klimat na luźne żarty. Sławek Dudek czy junior Pawlicki próbowali na przykład zagaić naszą reporterkę o letnie podmuchy wiatru. A że Asia Speedway+ Cedrych ma w sobie dużo uśmiechu i dobrej energii nie dała się nabrać na te zaczepki. Bałtycka pogoda zmusiła ją tylko do małej korekty w swym stroju i wszyscy już mogli zająć się własnymi obowiązkami. Na opowiadanie dowcipów o rodzajach wiatru nie było już czasu. No właśnie, a może Państwo wiecie jaka jest różnica między damskim a męskim powiewem? Nagroda przewidziana.

Gabriel Waliszko, dziennikarz nc+

ZOBACZ WIDEO Show Sergio Aguero. Tarcza Wspólnoty dla Manchesteru City [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Źródło artykułu: