Pierwszy łuk to cykl felietonów Zenona Plecha, znakomitego żużlowca, srebrnego i brązowego medalisty Indywidualnych Mistrzostw Świata.
***
Cieszy mnie fakt, że do Speedway Grand Prix 2019 awansował Janusz Kołodziej. To oznacza, że w cyklu pozostanie czterech naszych reprezentantów. Bo nie mam wątpliwości, że Maciej Janowski, Patryk Dudek i Bartosz Zmarzlik się w stawce ośmiu czołowych zawodników utrzymają. Wszystko wskazuje na to, że Januszowi będziemy kibicować zamiast Przemka Pawlickiego, który w klasyfikacji jest dość daleko. Także i jego stać jednak na to, by w pojedynczym turnieju zabłysnąć i powalczyć o wygraną.
To, że w tym roku będziemy świętować mistrzostwo świata Polaka, jest już mało prawdopodobne. Sądzę, że Tai Woffinden, który jest w tym momencie najmocniejszy na świecie, nie wypuści tego z rąk. Nie znaczy to jednak, że my, Polacy, powinniśmy załamywać ręce. Każda inna nacja może nam w tym momencie zazdrościć, bo nikt nie ma tak dużego grona zdolnych reprezentantów. Ostatnio turniej wygrał Zmarzlik, a myślę, że w tym sezonie usłyszymy jeszcze po jakimś z turniejów Mazurka Dąbrowskiego. Tak naprawdę na pojedynczy triumf stać każdego z czterech naszych żużlowców, a to sytuacja bezprecedensowa.
Tytuł mistrzowski, pierwszy od 2010 roku, jest tylko i wyłącznie kwestią czasu. Janowski, Dudek i Zmarzlik są bardzo młodzi wszystko jest tak naprawdę dopiero przed nimi. Myślę, że prędzej czy później nasi rodacy zdominują cykl Grand Prix, walcząc nawet między sobą o kolejne mistrzowskie tytuły. Nam pozostaje na to cierpliwie czekać i to obserwować. Bo radości dostarczą nam pewnie jeszcze wiele.
Zenon Plech
ZOBACZ WIDEO Warunki na torze w Gdańsku coraz bardziej sprzyjają walce. Będzie dużo emocji na PGE IMME?