Przyjechali, wygrali, przeszli do historii. To był najlepszy turniej Polaków w tym sezonie (noty)

WP SportoweFakty / Jakub Barański / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik
WP SportoweFakty / Jakub Barański / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik

Oceniamy reprezentantów Polski po Grand Prix Wielkiej Brytanii w Cardiff. Bliski perfekcji był Bartosz Zmarzlik. Przeboje miał Maciej Janowski, ale zdołał wyrwać miejsce na podium. Na plus także Patryk Dudek i Przemysław Pawlicki.

Na sześć pierwszych miejsc w Grand Prix Wielkiej Brytanii w Cardiff, cztery zostały obsadzone przez Polaków. Po raz pierwszy w historii cyklu wyścig półfinałowy był w całości złożony z naszych reprezentantów.

Bartosz Zmarzlik 6. Mocny od samego początku. Dwa wygrane biegi nie były dziełem przypadku, bo przyszły triumfator przez cały wieczór utrzymywał wysoki poziom, prezentując dużą prędkość zarówno pod taśmą, jak i na dystansie. Bez większych problemów wygrał rundę zasadniczą, gubiąc tylko dwa punkty, ale w konfrontacji z nie byle kim, bo Gregem Hancockiem i Taiem Woffindenem. Rewanż na obu przyszedł jednak w najlepszym możliwym momencie. Polak z jednym i z drugim spotkał się w finale, który wygrał, przewodząc stawce od startu do mety. Zmarzlik na dobre wrócił do walki o medale.

Maciej Janowski 5. Wędrował z nieba do piekła. Trójka, wykluczenie, trójka, zero, trójka. Należy jednak wziąć w obronę Janowskiego z dyskwalifikacją z wyścigu siódmego. Decyzja sędziego z Niemiec była błędna i szybko została skrytykowana w mediach społecznościowych. Trudno posądzać Polaka o próbę nabierania arbitra i celowego wymuszania faulu Jason Doyle'a. Gdyby nie decyzja Polaka o katapultowaniu się z motocykla, mogłoby skończyć się poważnym karambolem. Janowski ogólnie jednak przetrzymał trudne chwile. Uciekł spod topora w ostatniej serii fazy zasadniczej, dobrze spisał się w półfinale, a w finale po słabym starcie zdołał minąć na dystansie Hancocka. W nagrodę za cierpliwość skosztował na podium szampana, a dzięki Zmarzlikowi usłyszał też, stojąc na nim, polski hymn.

Patryk Dudek 4. W sobotę spośród Biało-Czerwonych o zielonogórzaninie mówiło się najmniej. Bohaterem wieczoru został Zmarzlik, sporo działo się w przypadku Janowskiego, a wreszcie udane zawody zanotował Pawlicki. Dudek sukcesywnie zbierał punkty i do polskiego półfinału awansował w zasadzie bez kłopotów. Tam jednak nie nawiązał walki i z Cardiff drugi raz wyjechał z dorobkiem 10 punktów.

Przemysław Pawlicki 4+. Można byłoby rzec: nareszcie. Po beznadziejnych zawodach w Hallstaviku spadła na niego fala krytyki. Nie brakowało głosów, że jazda w Grand Prix to dla niego za wysokie progi itp. W Walii Pawlicki nie tylko w końcu dobrze punktował, co zaowocowało pierwszym awansem do półfinału, ale też pokazał lwi pazur na trasie, gdzie nie popełniał błędów i nie dawał się wyprzedzać tak, jak to było dwa tygodnie temu w Szwecji. Sytuacja w klasyfikacji generalnej wciąż jest nie najlepsza, ale przykład brata Piotra z 2016 roku, który dopiero od turnieju w Cardiff zaczął błyszczeć, być może będzie dla niego dobrą wróżbą.

SKALA OCEN
6 - fenomenalnie
5 - bardzo dobrze
4 - dobrze
3 - przeciętnie
2 - słabo
1 - kompromitacja

ZOBACZ WIDEO Leszek Blanik: Jak ktoś jest najlepszy, to wygrywa z każdego pola

Komentarze (5)
avatar
Wściekły Byk
22.07.2018
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Na pohybel kejtrom toruńskim Pawlicki jedzie coraz lepiej. 
avatar
sympatyk żu-żla
22.07.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Brawo Polacy.Nie spodziewałem się takich ocen.jakie tu widzę powyżej. 
avatar
Bada Bing
22.07.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Raz do roku to i borsuk wyjdzie z lasu.